Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 5.03.2022 r. Biało-zieloni zawiedli i podarowali punkt Wiśle. Kaczmarek: Jestem zły, graliśmy słabo ZDJĘCIA

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk zagrała fatalnie drugą połowę i nie potrafiła pokonać Wisły Kraków. Przełamał się Łukasz Zwoliński, który strzelił pierwszego gola od końca listopada ubiegłego roku. To jednak wystarczyło tylko do remisu 1:1 z Wisłą będącą w dużym kryzysie.

Wisła gra fatalnie w tym roku i w efekcie wylądowała w strefie spadkowej PKO Ekstraklasy. Do tego przegrała – po rzutach karnych – z trzecioligową Olimpią Grudziądz w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski. I tak rozbita „Biała Gwiazda” przyjechała do Gdańska. Lechia ma wysokie aspiracje, u siebie regularnie punktuje, więc faworyt tego meczu był tylko jeden.

CZYTAJ TAKŻE: PKO Ekstraklasa 2021/22. 24 kolejka NA ŻYWO, TABELA

W pierwszej połowie wszystko układało się po myśli trenera Tomasza Kaczmarka i jego podopiecznych. Biało-zieloni od początku ruszyli do zdecydowanych ataków i mili mecz pod pełną kontrolą. Problem był jednak ten sam, co w poprzednich spotkaniach, czyli z kreowaniem sytuacji bramkowych. Aktywny był Jakub Kałuziński, ale jak znalazł się w czystej sytuacji po zagraniu Rafała Pietrzaka, to strzelił w bramkarza rywali. W 36 minucie szczęście uśmiechnęło się do Lechii. Po zagraniu Mario Malocy piłka odbiła się od Zdenka Ondraska i trafiła pod nogi Łukasza Zwolińskiego. Po jego strzale piłka leciała w kierunku bramki i choć przed linią wślizgiem trafił ją Michal Frydrych, to gol został zaliczony „Zwolakowi”. Łukasz wreszcie się przełamał i wpisał na listę strzelców. To pierwszy gol Zwolińskiego od trafienia w przegranym meczu z Pogonią w Szczecinie, a to oznacza, że na ligowego gola czekał ponad trzy miesiące. To również pierwszy gol w tym roku zdobyty przez napastnika biało-zielonych.

- Graliśmy piłką, wiedzieliśmy jak kreować przewagę na bokach. Może nie było dużo sytuacji, ale nie było łatwo, jak rywal gra defensywie. Pierwsza połowa nie była idealna, ale poprawna – ocenił trener Kaczmarek.

Druga połowa wyglądała zupełnie inaczej. Wisła rzuciła się do zdecydowanych ataków, a gdańszczanie kompletnie nie mogli sobie z tym poradzić. Goście mieli zdecydowaną przewagę i na bramkę biało-zielonych sunęły kolejne ataki. Kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia, że drużyna kompletnie rozbita po ostatnich seryjnych porażkach zdominowała Lechię, która jest w grze o medal. Wisłą stworzyła sobie kilka naprawdę dobrych okazji bramkowych, ale tylko dzięki fantastycznej postawie Dusana Kuciaka wciąż biało-zieloni prowadzili w tym spotkaniu.

CZYTAJ TAKŻE: Poznajcie zachwycające partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk! GALERIA

Lechia miała możliwość, żeby zamknąć ten mecz. W czystej sytuacji znalazł się Flavio Paixao, który niemal od środka biegł na bramkę Wisły, ale za mocno wypuścił sobie piłkę i nie skończył tej akcji strzałem. Wisła walczyła ambitnie do końca i w 89 minucie Luis Fernandez wykorzystał złe zagranie Pietrzaka i doprowadził do w pełni zasłużonego wyrównania, czym ucieszył kolegów z zespołu i trenera Jerzego Brzęczka. Lechia nie zasłużyła na zwycięstwo w tym spotkaniu, bo w drugiej połowie zagrała bardzo słabo, bez ambicji, nie dążyła do strzelenia drugiego gola, a w szatni biało-zielonych po meczu było bardzo głośno.

- Powiedzieliśmy sobie kilka męskich słów w szatni - zdradzi Łukasz Zwoliński.

- Było ostro - dodał Rafał Pietrzak.

W Krakowie biało-zieloni stracili zwycięstwo w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, kiedy Wisła wyrównała na 2:2. W Gdańsku drużyna z Krakowa w 89 minucie zabrała zwycięstwo Lechii.

- Słabo zagraliśmy w drugiej połowie. Próbowaliśmy mecz przepchnąć, brakowało nam odwagi i brania odpowiedzialności. Dusan musiał wybijać długie piłki, bo nikt nie chciał brać futbolówki. To ciekawy moment dla mnie i zespołu, bo następne tygodnie pokażą, jakim zespołem jesteśmy i ile w szatni jest jakości i osobowości. W drugiej połowie brakowało nam osobowości na boisku. Grając tak, jak w drugiej połowie, niczego nie osiągniemy. Jestem po tym meczu bardzo zły, bo nie pokazaliśmy się z ambitnej strony – podsumował trener Kaczmarek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki