Jako pierwszy poinformował o tym Tomasz Włodarczyk z serwisu "Meczyki.pl".
Uporządkujmy pewne fakty. Za Łukaszem Zwolińskim niezły sezon. Strzelił czternaście bramek w lidze, do tego dorzucił dwie w Pucharze Polski. Gdyby jednak był skuteczniejszy, spokojnie mógł pokusić się o liczbę większą niż dwadzieścia. Sam zdawał sobie sprawę, że "zabrał" kolegom z drużyny kilka asyst.
Mimo to zwrócił na siebie uwagę klubów zagranicznych. Hapoel Beer Szewa jest zdeterminowany, by pozyskać Polaka. Złożył już Lechii dwie oferty. Pierwsza była niezbyt wysoka, natomiast druga opiewała na pół miliona euro. Obie zostały odrzucone przez Lechię.
Z jednej strony kibic Lechii może być zadowolony, że z klubu nie odchodzi wpływowy zawodnik do pierwszego lepszego zespołu, który zaoferuje jakiekolwiek pieniądze.
Zwoliński raczej też nie powinien mieć pretensji, bo - z całym szacunkiem do Hapoelu i ligi izraelskiej - nie jest to wymarzony kierunek do dalszego rozwoju.
Poza tym, Lechia lada moment rozpocznie rywalizację w eliminacjach Ligi Konferencji Europy i Zwoliński ma pełne prawo mieć nadzieję, że w nadchodzącym sezonie będzie napastnikiem numer jeden w Lechii. Pewnie w Hapoelu otrzymałby nieco wyższą pensję, natomiast nie jest to czynnik decydujący.
Należy pamiętać, że dopiero co urodziło mu się drugie dziecko, a taka przeprowadzka mogłaby wywrócić życie do góry nogami.
Inna sprawa, że z uzyskanych informacji wynika, że do momentu, w którym nie wyjaśni się przyszłość Lechii, wszystkie transfery wychodzące zostały zablokowane. Chodzi rzecz jasna o sprzedaż Lechii. Termin składania ofert minął tydzień temu i póki co nie słychać nic o konkretach.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?