Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk rozpoczyna kolejny sezon w Ekstraklasie. To czas, by już myśleć o prezencie

Adam Mauks
Fot. Karolina Misztal
Kiedy rok temu pisaliśmy przy okazji wydania "Dziennika Kibica" o możliwościach Lechii w minionym już sezonie, to na pierwszy plan wysuwał się wątek wielkich oczekiwań kibiców na sukces. I właściwie od tego czasu nic się nie zmieniło. Lechia zaczyna jutro kolejny sezon w piłkarskiej ekstraklasie z nadziejami na sukces.

Tym razem te nadzieje mają nieco bardziej realny kształt. Rok temu do Lechii zwożono niemalże wagonami piłkarzy, z których tylko nieliczni mieli prawo nazywać się zawodowcami. Zresztą sama strategia budowania drużyny była bardzo wątpliwa, a runda jesienna w wykonaniu Lechii tylko to potwierdziła. Przyjście Jerzego Brzęczka, wymiana zawodników na kilku pozycjach, praca nad lepszą atmosferą w drużynie zaprocentowały wiosną. Lechia niemal do końca liczyła się w walce o europejskie puchary. Nie udało się wywalczyć w nich miejsca, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Trenerzy lepiej poznali możliwości piłkarzy, sama drużyna okrzepła, zobaczyła, czego jej brakowało i z tą wiedzą startuje do nowych rozgrywek. Nowych, ale z tym samym celem i marzeniem: o grze w Europie. Bo jak długo półmilionowe miasto z mocną jak na polską ekstraklasę drużyną, kapitalnym stadionem i oddanymi kibicami ma czekać na sukces. Ostatni był w 1983 roku, czyli wtedy, kiedy Lechia zdobyła Puchar Polski. To trochę za długo. Owszem, oddany kibic jest cierpliwy, ale cierpliwość ma swoje granice. A przecież na frekwencję kładzie się dziś duży nacisk i to nie tylko ze względów ekonomicznych , ale przede wszystkim mentalnych.

O ile rok temu i nieco wcześniej piłkarze Lechii na PGE Arenie sprawiali wrażenie... gości, o tyle wiosenna runda minionego sezonu była pod tym względem dużo lepsza. Nie bez znaczenia była tu właśnie widownia. Lechia miała przecież drugą frekwencję w Polsce, a to oznacza, że ludzie chcieli oglądać jej mecze. Piłkarze, trenerzy i działacze klubu powinni mieć świadomość, że oprócz wyniku liczy się także widowisko. Jedni przyjdą, by zobaczyć zwycięską Lechię, inni wyżej sobie cenią styl, w jakim będzie grała, ale gdyby połączyć te dwie cechy, to nic nie stałoby na przeszkodzie, aby na wiosnę w Gdańsku była najwyższa frekwencja.

Rozsądniej niż rok temu budowana drużyna i wyniki (nieco bardziej niż styl) w sparingach z renomowanymi drużynami wydają się być argumentami za tym, by na Lechię chodzić. Gwiazd w Lechii nie ma, ale kto wie, może ci piłkarze, którzy na razie uzupełnili kadrę biało-zielonych, nimi wkrótce będą. Albo swoje obietnice, dane na łamach "Dziennika Bałtyckiego" o sprowadzeniu do Lechii zawodników z większymi nazwiskami niż Danijel Ljuboja czy Razack Traore, spełni szef skautingu i menedżer I zespołu Marek Jóźwiak. Czas na realne wzmocnienia Lechia ma do końca sierpnia. Te potrzebne są przede wszystkim w ataku, bo siła ognia Lechii na dziś nie rzuca na kolana. Eksperci wskazują na duże możliwości Mario Maloci, ale to zawodnik, który będzie miał defensywne zadania. Zdaniem trenera Brzęczka Słowak Lukas Haraslin, który może grać jako napastnik lub skrzydłowy, nie jest jeszcze gotowy do gry. Może więc start sezonu jest szansą dla Michała Maka. Na razie najwyższe notowania wśród nowych zawodników Lechii ma chorwacki bramkarz Marko Marić. To tym bardziej optymistyczne, że Marić ma zaledwie 19 lat. Zagadką są piłkarze, którzy do Lechii wrócili z wypożyczeń, czyli Bartłomiej Pawłowski i Paweł Stolarski.

Jutrzejszy mecz z Cracovią będzie ważny, bo - wiadomo - każdy start taki jest. Dobrze byłoby wygrać ten pojedynek, ale nie znaczy to, że wynik tego meczu da odpowiedź na wszystkie pytania nurtujące kibiców, bo to tylko początek. Sezon będzie długi, bo Lechia w rundzie jesiennej zagra aż 21 meczów. Gdańszczanie tegoroczne rozgrywki skończą na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia. Miejsce w ścisłej czołówce tabeli byłoby dobrym prezentem dla kibiców.

Lewandowski z wąsami i długimi włosami? Dzisiejsze gwiazdy futbolu w stylizacjach retro

Agencja TVN/x-news

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki