Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk pokonała na PGE Arenie Koronę Kielce! [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz
Nareszcie! Lechia Gdańsk odniosła pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej, choć tylko z nazwy, bo mróz dokuczał, w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy. Biało-zieloni wygrali z Koroną 3:2, ale znowu był horror. To dopiero druga w historii wygrana nad zespołem z Kielc w Gdańsku.

Powtórka z rozrywki

Nie było trudno wytypować skład Lechii przed meczem z Koroną. Za pauzujących za kartki Rafała Janickiego i Piotra Wiśniewskiego miejsce w podstawowym składzie zajęli Krzysztof Bąk i Mateusz Machaj. Z kolei za Łukasza Kacprzyckiego od pierwszej minuty na boisku pojawił się Mohammed El Amine Rahoui.

Mecz zaczął się dla biało-zielonych identycznie jak spotkanie z Pogonią Szczecin. W 7. minucie gdańszczanom dopisało szczęście. Po zagraniu Deleu piłkę głową w kierunku swojej bramki odbił Pavol Stano, ale jednocześnie Zbigniew Małkowski ruszył do tej futbolówki. Futbolówka poleciała do siatki, a tuż przed linią dopadł ją jeszcze Paweł Buzała i to jemu został zapisany ten gol.

- To najłatwiej zdobyta bramka w mojej karierze - śmiał się w przerwie meczu Buzała.

Korona szybko ruszyła do ataku i po strzale w słupek piłkę na piątym metrze przed bramką miał Kamil Kuzera, ale zamiast spokojnie skierować ją do siatki, próbował jeszcze ją opanować i Deleu zdążył zablokować strzał. Kuzera miał pretensje do arbitra i za to otrzymał żółtą kartkę. Jak się później okazało, to był ważny moment meczu, bo w 14. minucie Kuzera brutalnie sfaulował Deleu i dostał drugą żółtą kartkę i w efekcie czerwoną. Sytuacja zatem była identyczna jak z Pogonią. Lechia prowadziła po kwadransie i miała przewagę jednego gracza.

Korona nie zamierzała się poddawać, mimo trudnej sytuacji i po ładnej akcji gola strzelił Maciej Korzym. Sędzia gola jednak nie uznał odgwizdując spalonego. Powtórki pokazały, jak bardzo arbiter pomylił się w tej sytuacji. Pretensje Korzyma i kolegów były w pełni uzasadnione. Życie jest jednak sprawiedliwe. Korzymowi przypominamy październik 2010 roku. Wówczas Korona wygrała w Gdańsku 1:0, a właśnie zwycięskiego gola strzelił dla gości ten piłkarz. Tyle że akcja zaczęła się od spalonego kielczan.

Na początku drugiej połowy spotkania Korona dopięła swego i zdobyła wyrównującego gola. Piłkę do siatki posłał Michał Janota, który był testowany przez Lechię prowadzoną przez Tomasza Kafarskiego i podkreślał,że w Gdańsku został źle potraktowany.

Gole wychowanków

Lechia tym razem pokazała charakter. Zdeterminowani gdańszczanie ruszyli do ataków, choć trudno w ich przypadku mówić o składnych i przemyślanych akcjach. A mimo tego udało się strzelić dwa gole. Zwłaszcza po bramce z 74 minucie ręce same składały się do oklasków. Po zagraniu Łukasza Kacprzyckiego pięknym strzałem z pierwszej piłki popisał się Marcin Pietrowski.

A to nie był koniec. Kolejny gol został zdobyty po ładnym zagraniu Buzały, a swoją pierwszą bramkę w zespole seniorów strzelił kolejny wychowanek Lechii, Adam Duda. Do tego wszystkiego trzeba jeszcze dodać, że sędzia Hubert Siejewicz nie podyktował rzutu karnego po faulu na Kacprzyckim. Lechia jednak musiała stracić gola w końcówce meczu, a do siatki trafił Pavol Stano.

- Mówiliśmy sobie, żeby uważać na głupią czerwoną kartkę. I to nam nie wyszłol. Strzeliliśmy cztery gole, a nie mamy nawet punktu. Do dwóch trafień, doliczam nieuznaną bramkę Korzyma i praktycznie samobója Stano - powiedział Leszek Ojrzyński, trener Korony.

- Najważniejsze dla nas było zwycięstwo. A nad stylem gry spuszczam zasłonę milczenia - mówi Bogusław Kaczmarek, szkoleniowiec Lechii.

- Wierzę, że będziemy wygrywać po lepszych meczach. Nadal jesteśmy wiosną bez porażki. I warto zauważyć dwa gole wychowanków Lechii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki