Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk odpadła z Pucharu Polski po rzutach karnych! [ZDJĘCIA]

pk
Dwukrotnie przegrywali, by odrobić straty. W serii rzutów karnych mieli już awans na widelcu, ale... go nie skonsumowali a następnie przegrali! Piłkarze Lechii Gdańsk okazali się minimalnie słabsi od Jagiellonii Białystok, w efekcie nie zagrają w ćwierćfinale Pucharu Polski!

Bogusław Kaczmarek, trener Lechii, chciał zdjąć ze swoich podopiecznych obciążenie związane z meczem Pucharu Polski w Białymstoku. Zaraz po przyjeździe do hotelu Zejer w Barszczewie, we wtorek, gdańska ekipa dowiadywała się o repertuar kinowy na środowe przedpołudnie. Ostatecznie biało-zieloni udali się do centrum Białegostoku i część ekipy wybrała film "Ted", pozostali na "Jesteś Bogiem". To miało zrelaksować gdańskich piłkarzy przed rywalizacją z zespołem Jagiellonii.

Na boisko w Białymstoku drużyna biało-zielonych wyszła niemal w tym samym składzie, w którym ograła Lecha Poznań na PGE Arenie. Niemal, bowiem w ogóle na to spotkanie nie pojechał lekko kontuzjowany Piotr Brożek, a jego miejsce na lewej obronie zajął Luis Carlos Santos Deleu. To była dosyć istotna zmiana, bo Brazylijczyk kompletnie nie radził sobie z grającym na prawym skrzydle w zespole gospodarzy, Tomaszem Kupiszem.

W pierwszej połowie spotkania to gospodarze byli lepszym zespołem. Kibice Jagiellonii nie ukrywali, że to było najlepsze pierwszych 45 minut ich ulubieńców w tym sezonie. W 19 minucie błąd popełnił Bartosz Kaniecki, który wybiegł poza pole karne, ale nie zdołał uprzedzić Kupisza. Pomocnik Jagiellonii zagrał piłkę w kierunku bramki biało-zielonych, ale przytomną interwencją popisał się Rafał Janicki. Minutę później padł jednak gol dla gospodarzy. Deleu nie poradził sobie z Kupiszem i Norambueną, a po dośrodkowaniu prawego obrońcy "Jagi" gola strzałem głową z trzech metrów zdobył niepilnowany Euzebiusz Smolarek. To wyraźny błąd środkowych obrońców gdańskiego zespołu. A po kilku minutach gospodarze mogli podwyższyć wynik, ale po zagraniu Kupisza i strzale Smolarka świetną interwencją popisał się Kaniecki.

Lechia też miała okazję na strzelenie gola. Piotr Wiśniewski pognał sam na sam z Jakubem Słowikiem, ale bramkarz gospodarzy obronił nogami strzał w krótki róg. Po chwili Lechia cieszyła się z wyrównującego gola, ale to gracze Jagiellonii zrobili ten prezent podopiecznym trenera Kaczmarka. Z rzutu rożnego dośrodkował Machaj, a Kupisz głową skierował piłkę do własnej bramki. Taki wynik jednak długo się nie utrzymał, a Kupisz szybko zrehabilitował się za gola samobójczego. Po dwóch minutach to właśnie ten pomocnik głową trafił do siatki po dośrodkowaniu Luki Pejovicia.

W drugiej połowie spotkania Lechia próbowała odwrócić losy meczu, ale Abdou Razack Traore nie mógł poradzić sobie z wysokim i silnym Ugochukwu Ukahem. Trener Kaczmarek wprowadził w tej sytuacji do gry Grzegorza Rasiaka, a Traore grał tuż za nim. Jagiellonia starała się bronić, ale dała się zaskoczyć. Rafał Janicki uderzył z dystansu, a kierunek lotu piłki zmienił Traore i biało-zieloni wyrównali stan spotkania. Gospodarze protestowali, że piłkarz Lechii był na pozycji spalonej, ale gol był prawidłowy.

Chwilę później gdańszczanie mieli dwie okazje, aby rozstrzygnąć ten mecz. Po strzale Traore piłkę z linii bramkowej wybił Michał Pazdan, a po uderzeniu głową Sebastiana Madery w ten sam sposób Jagiellonię uratował Ukah.

Remis i dogrywka. W niej goli nie było. A rzuty karne wygrała Jagiellonia, bo w Lechii spudłowali Traore i Łukasz Surma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki