Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk obrała kurs na Europę. Zespół Michała Probierza stać na europejskie puchary?

Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk jest absolutną rewelacją początku sezonu 2013/14 w piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasie. Biało-zieloni, łącznie z Pucharem Polski, wygrali cztery ostatnie mecze, pozostają bez porażki w rozgrywkach ligowych, mają na rozkładzie Legię w Warszawie i wraz z Górnikiem Zabrze przewodzą w tabeli. Czy w Gdańsku narodziła się drużyna, która jest już zdolna walczyć o europejskie puchary?

Probierz natchnął

Bez wątpienia Lechia gra inaczej niż w ostatnich latach. Michał Probierz zapowiadał po nominacji na trenera gdańskiego zespołu, że drużyna będzie grała wedle jego pomysłu. I widać, że ma pomysł i że są zmiany w stylu gry. Nie można powiedzieć, że wszystko już funkcjonuje jak w szwajcarskim zegarku, ale Probierz z zespołem Lechii jest dopiero na początku drogi. Nowy szkoleniowiec biało-zielonych dostał zresztą zadanie wprowadzenia drużyny do europejskich pucharów i konsekwentnie zmierza w tym kierunku.

Lechia stara się grać szybko i tak też przechodzić z obrony do ataku, co ma być elementem zaskoczenia dla rywali. Do tego dochodzi dobra skuteczność, bo biało-zieloni we wszystkich meczach zdobywają gole, większa agresywność w grze, ale też dobra i szczelna defensywa. Z tym wiąże się odpowiedzialność w poczynaniach obronnych. To wszystko przekłada się na dobre wyniki w T-Mobile Ekstraklasie. Probierz sprawił, że Paweł Buzała zachowuje więcej spokoju w polu karnym rywala i nagle się okazuje, że Lechia ma napastnika, który potrafi strzelać gole. Jarosław Bieniuk i Sebastian Madera tworzą jeden z najlepszych duetów środkowych obrońców w lidze. W polskim futbolu jest posucha na tej pozycji, Madera bez dwóch zdań zasługuje więc na reprezentacyjną szansę. Młodzi Paweł Dawidowicz i Przemysław Frankowski, jeszcze piłkarskie żółtodzioby, grają bez respektu dla rywali. Do tego wszystkiego dochodzi Daisuke Matsui, który wnosi kreatywność i trochę futbolowej finezji. A szkoleniowiec biało-zielonych zdołał przekonać wszystkich piłkarzy, że są w stanie z każdym rywalem skutecznie walczyć o punkty. Zawodnicy mu wierzą i widać, że w zespole jest pełna mobilizacja i świetna atmosfera.

To widać było choćby w Warszawie, kiedy po udanej akcji obronnej we własnym polu karnym Bieniuk i Madera przybili sobie piątkę. Lechia nie gra najlepszej piłki w Polsce. Probierz zdaje sobie z tego sprawę i podkreśla, że nie w każdym momencie drużyna grała tak, jakby tego oczekiwał i mecze pokazują, że zawodników czeka jeszcze sporo pracy, ale konsekwentnie idzie w obranym przez siebie kierunku. Bo gdańszczanie mają grać swoją piłkę bez względu na to, czy przeciwnikiem jest Legia Warszawa czy Podbeskidzie Bielsko-Biała.

Bez hurraoptymizmu

- To fajne uczucie być na pierwszym miejscu w tabeli. To jednak początek sezonu, nie popadajmy w hurraoptymizm. Musimy dalej spokojnie pracować na treningach - mówił po zwycięstwie nad mistrzem Polski Jarosław Bieniuk, kapitan biało-zielonych.

I nic dziwnego, że sztab szkoleniowy oraz piłkarze starają się tonować te nastroje. To dopiero początek sezonu, a przed zespołami jeszcze 32 mecze do rozegrania i wszystko może się zdarzyć.

- Przed nami dużo grania, podział punktów. Wiele się będzie jeszcze działo - uważa Jan Urban, trener Legii.

I o tym biało-zieloni muszą pamiętać. Na pewno kadra Lechii wymaga wzmocnień. Tak, nie uzupełnień składu, ale wzmocnień. Lech Poznań i Śląsk Wrocław są niżej w tabeli, ale to zespoły o dużym potencjale sportowym i tylko kwestią czasu jest, kiedy zaczną zdobywać punkty. Z drugiej strony poziom T-Mobile Ekstraklasy nie powala na kolana. I jeśli w trakcie sezonu Lechia będzie robić postępy i grać coraz lepiej, to miła niespodzianka w postaci zakwalifikowania się do europejskich pucharów stanie się całkiem realna. Padało wiele głosów, że dla biało-zielonych gry z Legią i Górnikiem będą meczami prawdy. No to pierwszy test już zdali.

Punkty do cięcia

Nie można zapominać, że w tym sezonie obowiązuje nowy regulamin. Po zasadniczej części sezonu liga zostanie podzielona na dwie grupy - mistrzowską i spadkową, a dorobek punktowy zespołów zostanie obcięty o połowę. Wtedy do rozegrania zostanie siedem kolejek i wszystko będzie się rozstrzygać. Różnice punktowe raczej duże nie będą i straty będzie można wtedy odrobić. To będzie tak naprawdę najważniejsza część sezonu ligowego. Dziś Górnik i Lechia mają po 11 punktów, Legia - 9, a ósma w tabeli Cracovia - 7. Biorąc pod uwagę cięcia punktów, które przecież będą miały miejsce po 30 kolejkach, to Lechia i Górnik miałyby teraz po 6 punktów i tylko 2 przewagi nad Cracovią. To pokazuje jak długa droga do Europy przed teamem Probierza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki