Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk nie mogła uraczyć swoją grą nowego właściciela

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal/Polskapresse
Lechia nie wygrała z Wisłą. To był bardzo przeciętny mecz. A to wszystko na oczach Thomasa von Heesena, jednego z nowych właścicieli.

Lechią kupiło konsorcujm niemiecko-szwajcarsko-portugalskie, które składa się z kilku podmiotów. Nowi właściciele zaczynają wreszcie pojawiać się w Gdańsku. Na meczu z Pogonią był Adam Mandziara, bliski współpracownik Franza Josefa Wernze. Byli też przedstawiciele nowego inwestora z Portugalii i zapowiedzieli, że w marcu ponownie pojawią się na PGE Arenie. Wreszcie spotkanie z Wisłą oglądał Thomas von Heesen, w przeszłości piłkarz HSV Hamburg, a obecnie właściciel jednego z funduszy inwestycyjnych, który kupił udziały od Andrzeja Kuchara.

Wreszcie pojawiają się ludzie, którzy przejęli Lechię, ale o konferencji prasowej nadal nic nie słychać.

- Namawiam właścicieli, żeby się ujawnili, przyjechali do Gdańska i powiedzieli o swoich planach, żeby zakończyć te domysły - mówił Andrzej Juskowiak, kiedy tylko został członkiem zarządu w klubie z Gdańska.

Wciąż jednak o konferencji prasowej nic nie słychać, a nowi właściciele Lechii zarządzają klubem, ale jednocześnie nie mówią głośno o swoich celach i planach w związku z biało-zielonymi.

Oglądając piątkowy mecz Thomas von Heesen nie mógł być zachwycony. W pierwszej połowie spotkanie było dramatycznie słabe, a w drugiej tylko nieco lepsze. Przed tym zespołem jeszcze dużo pracy, żeby dołączyć do krajowej czołówki. A to może oznaczać, że latem dojdzie do kolejnych roszad kadrowych.

W meczu z Wisłą od początku spotkania na boisku pojawił się Stojan Vranjes, nowy nabytek Lechii. Bośniak nie rzucił na kolana, ale pokazał kilka ciekawych zagrań. Trzeba pamiętać, że w środę podpisał kontrakt, a w czwartek dopiero po raz pierwszy trenował z zespołem.

- To był mój pierwszy mecz w Lechii. Brakuje mi jeszcze zrozumienia z kolegami z drużyny. Byłem zmęczony po podróży i mogłem zagrać lepiej, ale to pokażę w kolejnych meczach. Inna sprawa, że chyba jeszcze nigdy nie grałem na tak złym boisku - mówił po meczu Vranjes.

- Trenował z nami tylko raz, ale widać, że będzie wzmocnieniem - przyznał Rafał Janicki, obrońca biało-zielonych.
A jeśli chodzi o Janickiego, to wciąż nie znika z punktu widzenia zagranicznych klubów.

Jesienią był oglądany przez belgijski Gent, a w piątek oglądał go przedstawiciel włoskiej Catanii. Czy mógł być zadowolony z gry obrońcy Lechii?

- Nie wiem. To już nie jest pytanie do mnie - powiedział z uśmiechem Rafał.

Szukasz więcej sportowych emocji?


POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki