Niezwykle interesująco zapowiada się pięć ostatnich kolejek w piłkarskiej Lotto Ekstraklasie. W walce o mistrzostwo Polski liczą się Jagiellonia Białystok, Lech Poznań, Legia Warszawa i Lechia Gdańsk, a między pierwszym i czwartym zespołem w tabeli jest tylko punkt różnicy.
- Nie chcę nakładać na zespół dodatkowej presji, niemniej chcemy powalczyć w tym sezonie co najmniej o podium, a jak się uda to o mistrzostwo Polski. Unikałem wcześniej tak odważnych deklaracji, jednak trudno, żeby obecnie też tak było, biorąc pod uwagę aktualną sytuację w tabeli i oczekiwania naszych kibiców - powiedział Adam Mandziara, prezes Lechii, dla oficjalnego serwisu klubowego.
Nikt nie dopuszcza do siebie myśli, że Lechia nie zakończy sezonu z medalem. To jednak nie wytwarza na zespole dodatkowej presji.
- Prezes wyraził nasze stanowisko, które prezentowaliśmy wcześniej. Wierzymy w to, co robimy - mówi Piotr Nowak, trener biało-zielonych. - Dla piłkarza czy trenera nie ma lepszego odczucia niż zdawanie sobie sprawy, że praca przynosi efekty. Były wzloty i upadki, mieliśmy dołek, ale trzeba umieć sobie z tym poradzić. Nie widzę żadnej presji ze strony prezesa. Pracę wykonaliśmy dobrze i wracamy tam, gdzie byliśmy. Chcemy iść tą drogą i zobaczymy gdzie się znajdziemy na zakończenie tego sezonu ligowego.
- Każdy z czterech zespołów może odczuwać presję. Podobna sytuacja jest w Białymstoku, Warszawie, Poznaniu czy u nas w Gdańsku - uważa Ariel Borysiuk, pomocnik Lechii. - Sytuacja jest taka w tabeli, że różnice punktowe są bardzo małe i każdy marzy o mistrzostwie Polski. Fajnie że wygraliśmy z Wisłą, bo gdyby tak się nie stało, to byśmy mieli większą stratę i trochę większe problemy. Przełamaliśmy się w idealnym momencie, zdobyliśmy sześć punktów w dwóch meczach, teraz zagramy dwa spotkania u siebie, gdzie jesteśmy mocni i na razie wszystko idzie zgodnie z planem.
Lechia mocno przygotowuje się do meczu z Koroną. Rywale zdobyli tylko jeden punkt w grupie mistrzowskiej, ale w rywalizacji z Lechem i Jagiellonią pokazali się z bardzo dobrej strony. To pokazuje, że biało-zielonych może czekać trudne zadanie. Za żółte kartki na pewno nie będzie mógł zagrać Simeon Sławczew, ale wraca Milos Krasić.
- Poza Sławczewem wszyscy są gotowi do gry. Trenujemy w komplecie, nie ma żadnych kontuzji ani urazów. Szukaliśmy optymalnego rozwiązania jeśli chodzi o ustawienie i znaleźliśmy. Doszły jedna, dwie zmiany jeśli chodzi o personalia. Będziemy się starali to utrzymać, ale w ciągu 8 dni czekają nas trzy mecze i wszyscy muszą być gotowi. Bierzemy pod uwagę roszady na niektórych pozycjach, ale nie wiem czy już na mecz z Koroną. Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem. Mam na pewno ból głowy i to mnie cieszy - wyjaśnia trener.
Ostatnio dużo pisało i mówiło się o zaległościach Lechii w stosunku do piłkarzy i sztabu szkoleniowego. Mówiło się nawet o dwóch pensjach, choć z naszych informacji wynika, że te zaległości są mniejsze.
- Od tego są ludzie w klubie. Ja jestem trenerem pierwszego zespołu, a nie głównym księgowym - skomentował te doniesienia Nowak.
- Nie będę się wypowiadał na temat doniesień prasowych. Co tydzień gramy dobrze i to jest najlepsza odpowiedź - dodał Borysiuk.
- Spekuluje się w mediach, że są jakieś problemy od listopada, grudnia. Tymczasem pierwszy mecz w tym roku z Jagiellonią, wygrany 3:0, pokazał jakim jesteśmy zespołem - zakończył trener Nowak.
Lechia zagra z Koroną w niedzielę o godzinie 15.30. Mecz sędziować będzie Mariusz Złotek ze Stalowej Woli.
Wisła przegrywa z Lechią po dramatycznym meczu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?