Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk ma patent na Pogoń Szczecin

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Lechia Gdańsk zacznie rundę finałową w grupie mistrzowskiej od meczu z Pogonią w Szczecinie. Początek w sobotę o godz. 18.

Szczecin z pewnością należy do ulubionych miast piłkarzy biało-zielonych. Na żadnym innym obcym stadionie nie zdobyli w ostatnich latach tylu punktów, co właśnie tam.

- Historię trzeba znać, ale nie można nią żyć. To wszystko nie ma znaczenia - mówi Czesław Michniewicz, trener Pogoni.
Oba zespoły w Szczecinie zmierzyły się cztery razy w ostatnich latach. Trzykrotnie lepsza była Lechia, a tylko raz padł remis i to w dodatku bardzo szczęśliwy dla gospodarzy. Ostatni mecz tych zespołów w Szczecinie rozegrany został w marcu. Lechia wygrała z Pogonią 1:0, a bramkę strzelił Sebastian Mila.

Portowcy powoli nabierają kompleksu biało-zielonych. Może to będzie zatem miejsce, w którym Lechia przełamie się w spotkaniach wyjazdowych, po trzech porażkach z rzędu - z Cracovią 2:3, ze Śląskiem Wrocław 0:3 i z Koroną Kielce 2:3. To właściwy moment na zdobywanie punktów na obcych boiskach, bo do zakończenia sezonu zostało już tylko siedem kolejek, a do czwartego miejsca gwarantującego grę w kwalifikacjach Ligi Europy strata wynosi tylko dwa punkty. Jest zatem o co walczyć.

Zresztą Pogoń ma tyle samo punktów co gdańszczanie, więc jest w podobnej sytuacji. To pokazuje, jak ważny mecz odbędzie się w sobotę w Szczecinie i z remisu raczej nikt nie będzie zadowolony. Zwycięzca zbliży się do czołówki, a przegrany będzie miał niewielkie szanse na to, aby walczyć o europejskie puchary. Po porażce w Kielcach trenerzy i piłkarze biało-zielonych podkreślali, że będą pracować nad koncentracją i konsekwencją w grze, aby nie powielać błędów w defensywie i grać równie skutecznie jak na PGE Arenie.

Przed meczem więcej problemów ma trener Pogoni. Za żółte kartki musi pauzować Maksymilian Rogalski, a za czerwoną Michał Janota.

- Mam w głowie 10 nazwisk na mecz z Lechią. Nad ostatnim się zastanawiam. Brak Rogalskiego to jest dla nas kłopot - nie ukrywa Michniewicz.

W Lechii sytuacja jest nieco lepsza, a pauzą wymienili się tylko Kevin Friesenbichler i Antonio Colak. Austriak zagrał w Kielcach, ale już siedząc na ławce rezerwowych zarobił czwartą żółtą kartkę i musi teraz odpocząć. Do dyspozycji trenera Brzęczka będzie za to Colak, najlepszy strzelec biało-zielonych w tym sezonie, który właśnie w meczu z Koroną nie mógł zagrać z powodu nadmiaru żółtych kartek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki