Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk lepsza od Wisły Kraków [OPINIE TRENERÓW I PIŁKARZY]

(stan)
Paweł Buzała w Krakowie strzelił zwycięskiego gola dla Lechii
Paweł Buzała w Krakowie strzelił zwycięskiego gola dla Lechii Tomasz Bołt/Polskapresse
Lechia Gdańsk awansowała do ćwierćfinału piłkarskiego Pucharu Polski po zwycięstwie w Krakowie z Wisłą 1:0. Poniżej wypowiedzi trenerów i piłkarzy obydwu zespołów.

Michał Probierz, trener Lechii - Po pierwsze, po tym okresie, który przechodziliśmy, był to mecz dla nas bardzo trudny. Te ostatnie pojedynki były dla nas niełatwe, z czego zdawaliśmy sobie sprawę. Bardzo ważne było dla nas odbudowanie zawodników. W pierwszych 20. minutach było widać, że nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce, lecz później nastąpiła zdecydowana poprawa. Dla nas awans jest najważniejszy, lecz teraz liczy się mecz w Gliwicach, gdzie musimy dobrze zagrać, poprawiając jeszcze konsekwentnie parę rzeczy, chociaż nie ma zbyt dużo czasu. Cieszę się, że ci chłopcy uwierzyli trochę bardziej w siebie i pokazali, że potrafią być, jako zespół, bardzo dobrze zorganizowali. Na pewno nie graliśmy wielkiego widowiska, ale nie staraliśmy się narzucać jakiegoś strasznego tempa. Zdawaliśmy sobie sprawę, że mamy za sobą bardzo trudny okres, bo po meczu z Lechem posypało się wszystko, jak domek z kart. Cieszę się, że w końcówce potrafiliśmy utrzymać się przy piłce i wybijać Wisłę z rytmu. Tego brakowało nam w ostatnich meczach, dlatego straciliśmy w ostatnich minutach pojedynków wiele bramek. Cieszę się, że ci młodzi chłopcy robią postępy.

Startujemy z naszym profilem na Twitterze. Czas rozruszać serwis i pokazać, że 140 znaków wystarczy, by oddać sportowe emocje.

— Sport DB (@baltyckisport) September 8, 2013

Marcin Broniszewski, drugi trener Wisły: - Nie będziemy już mieli możliwości występów w Pucharze Polski, co jest przykre. Teraz możemy skoncentrować się tylko i wyłącznie na meczach ligowych. Jeśli chodzi o dzisiejszy spotkanie, to mogliśmy założyć wcześniej, że kto strzeli jednego gola, ten dowiezie do końca prowadzenie. Mieliśmy słupek, a Lechia wykorzystała nasze potknięcie w obronie i wygrała.

Paweł Buzała, strzelc zwycięskiego gola dla Lechii: - Cieszę się z jednej strony, że wygraliśmy mecz, ale nie chciałbym, żeby to się stało regułą, że wygrywamy tylko gdy strzelam bramkę. Bo nie ma dla mnie znaczenia kto będzie strzelał, obyśmy tylko wygrywali. Trochę długo czekaliśmy na to zwycięstwo, więc cieszy i bramka, i to że się przełamaliśmy. Powiem szczerze, że gdy dostałem tą piłkę strąconą przez Marcina Pietrowskiego byłem trochę zdziwiony, że jestem sam w polu karnym. Trener ostatnio podkreślał, że w meczu z Lechem mieliśmy dobre 30 minut jeśli chodzi o organizację gry. Teraz myślę, że była ona niezła przez całe spotkanie. Bramkę dedykowałem mojej żonie – Manueli, bo ona też przeżywa te mecze razem ze mną i myślę, że tak jak ja się ucieszyła.

Marcin Pietrowski, pomocnik Lechii: - Cieszę się, że mój debiut w roli kapitana od pierwszej minuty przypadł w zwycięskim meczu. Dostałem gratulacje od kolegów w szatni. To nie byle co. Dodatkowo cieszę się, że udało mi się wygrać pojedynek główkowy, po którym Paweł Buzała otrzymał piłkę, która zamienił na bramkę. W tym spotkaniu mieliśmy bardzo dobre zmiany. Zawodnicy, którzy weszli do gry pomogli nam w utrzymaniu piłki na połowie rywala, dzięki czemu łatwiej mogliśmy dowieźć to skromne prowadzenie do końca. Myślę też, że powoli wracam do wysokiej dyspozycji. Ostatnio na treningach bardzo dobrze się czułem. Chciałem dobrze wejść w ten mecz, a motywację miałem podwójną z racji opaski kapitańskiej. W środku pola podołaliśmy, a organizacja gry była na dość wysokim poziomie.

Paweł Brożek, napastnik Wisły: - Chyba każdy widział, że z naszej strony mecz się odbył, ale o grze nic ciekawego nie da się powiedzieć. Ten mecz był smutny, bez żadnej sytuacji z jednej i drugiej strony. Było dużo walki, ale mało gry. Naszym priorytetem jest liga i trener dał odpocząć czołowym zawodnikom.

Michał Miśkiewicz, bramkarz Wisły: - Napastnik Lechii pojawił się na wolnej pozycji znikąd. Straciliśmy tego gola przez własny głupi błąd. Przegraliśmy i odpadamy. Szkoda. Musimy wkładać w naszą grę więcej walki i zaangażowania w kolejnych meczach.

Szukasz więcej sportowych emocji?


POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki