Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok: Limit wpadek wyczerpany

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Lechia podejmie Jagiellonię Białystok w meczu piłkarskiej ekstraklasy. Początek spotkania w niedzielę o godzinie 15.30. Transmisja w Canal+ Sport.

Lechia u siebie i na wyjeździe to dwie różne drużyny. Liczby to pokazują. Biało-zieloni na Stadionie Energa Gdańsk wygrali cztery kolejne mecze, a na boiskach rywali zanotowali sześć porażek z rzędu. Z Jagiellonią zagrają przed własną publicznością, więc będą faworytami, ale to nie będzie łatwe spotkanie.

Lechia od początku rundy wiosennej walczy o odrobienie strat i zakwalifikowanie się do czołowej “ósemki”. Trudno jednak to zrobić, kiedy po wygranym meczu u siebie przychodzi porażka na wyjeździe. Dziś biało-zieloni tracą trzy punkty do Jagiellonii, która właśnie zajmuje ósme miejsce, a do końca pierwszej fazy rozgrywek zostało już tylko pięć kolejek. To pokazuje, że podopieczni trenera Piotra Nowaka wyczerpali już limit wpadek i teraz muszą seryjnie wygrywać, żeby w kwietniu nie przystąpić do walki o utrzymanie w ekstraklasie. W zespole na pewno było duże rozczarowanie po porażce w Lubinie z Zagłębiem, ale tym razem piłkarze będą mieli więcej czasu na regenerację i powrót do swojej dyspozycji fizycznej.

- Byliśmy lepszą drużyną. Powinniśmy wykorzystać swoje szanse. Niestety, Lubin w drugiej połowie oddał strzał, który zakończył się bramką. Dla nas to masakra. Nie rozumiem jak mogliśmy nie strzelić bramki i nie wygrać tego spotkania, zwłaszcza, że graliśmy lepiej niż Zagłębie. Wszyscy są zawiedzeni - mówił po ostatnim spotkaniu Marco Paixao, napastnik biało-zielonych.

W Lubinie drużyna z Gdańska nie prezentowała się pod względem fizycznym tak dobrze jak w spotkaniu z Piastem. Do niedzieli ta kondycja fizyczna powinna być już na właściwym poziomie. To bardzo ważne, bo wtedy Lechia będzie mogła prezentować się tak jak w spotkaniu z Piastem, czyli grając agresywnie, wysokim pressingiem i dynamicznie. Potrzebny na pewno będą większy spokój, wygrywanie pojedynków jeden na jednego, znacznie lepsze stałe fragmeny i strzały z dystansu, bo Jagiellonia w Gdańsku nie zagra otwartej piłki. Biało-zieloni w spotkaniu z Piastem pokazali dużą siłę ofensywną i Zagłębie znalazło sposób na wytrącenie atutów biało-zielonym. Inna sprawa, że gdańszczanie grali mało przekonywująco, żeby przełamać defensywę z zespołu z Lubina. W niedzielnym meczu z Jagiellonią to musi wyglądać lepiej, bo trzy punkty są potrzebne jak powietrze. Na pewno piłkarze marzą o powtórce z jesieni z Białegostoku, kiedy wygrali z Jagiellonią 3:0. Wystarczy rzut okiem na tabelę, aby zobaczyć jaką wagę będzie miało to spotkanie. Jagiellonia wygrywając w Gdańsku ucieknie Lechii. Jeśli zwyciężą biało-zieloni, to wyprzedzą w tabeli drużynę z Białegostoku.

Rewolucji w składzie Lechii nie należy się spodziewać. Może szansę od początku meczu dostaną Paweł Stolarski albo Lukas Haraslin. Za to do bramki za Łukasza Budziłka może wrocić Marco Marić. Raczej małe szanse są na to, że do podstawowego składu wróci Sebastian Mila, który jeszcze na początku tygodnia brał antybiotyk. Może usiądzie na ławce rezerwowych, a pewnie bardziej będzie szykowany na kolejny mecz z Górnikiem Zabrze. Piłkarze zdają sobie sprawę z sytuacji w tabeli.

- Musimy teraz wygrać z Jagiellonią, ale potem koniecznie przełamać się na wyjeździe i przerwać tę serię. W lidze nie ma słabych zespołów ani łatwych meczów. W spotkaniu z Jagiellonią też będziemy musieli grać atakiem pozycyjnym. Musimy być cierpliwi i pierwsi strzelić bramkę - przyznał Michał Mak, skrzydłowy biało-zielonych.

Jagiellonia w Gdańsku, to przyjazd dawnych znajomych, czyli byłych pracowników Lechii. Zaczynając od trenerów Michała Probierza i Krzysztofa Brede kończąc na piłkarzach, czyli Sebastianie Maderze, Przemysławie Frankowskim i Piotrze Grzelczaku. W drużynie z Białegostoku są pewne problemy zdrowotne, ale “Jaga” raczej pojawi się nad morzem w najsilniejszym składzie. Tym bardziej, że po remisie z Pogonią też nie może być pewna miejsca w “ósemce”.

- Trzech zawodników jest poobijanych, ale będziemy mieli jeden dzień więcej na regenerację niż ostatnio. Przed nami podróż na ważny mecz do Gdańska - powiedział Probierz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki