Kibice, ale i sami piłkarze z niecierpliwością czekali na początek piłkarskiej wiosny. Sparingi to nie to samo, więc każdy cieszy się na powrót do ligowej rywalizacji. I może tylko niepokoi w tym wszystkim pogoda: mróz i padający śnieg. To sprawia, że to początek wiosny tylko z nazwy, bo na stadionach drużynom zdecydowanie będzie towarzyszyć zimowa aura.
Na Stadionie Energa Gdańsk jest murawa hybrydowa, a to mieszanka trawy naturalnej i włókien syntetycznych. Do tego była naświetlana lampami, podgrzewana, więc w niedzielę nie powinno być żadnych problemów z rozegraniem meczu. Biało-zieloni radzili sobie także z przygotowaniami do inauguracji pomimo trudnych warunków pogodowych. Atutem jest dostępność boiska naturalnego i sztucznego.
Takiego komfortu nie ma w Białymstoku. Dlatego Jagiellonia w środę udała się do Uniejowa, gdzie mogła trenować na murawie podgrzewanej wodami termalnymi, a w sobotę drużyna ruszy już w podróż do Gdańska.
Podopieczni trenera Piotra Nowaka dobrze prezentowali się w meczach sparingowych. W okresie przygotowawczym rozegrali pięć gier kontrolnych i wszystkie wygrali. Oczywiście trudno przywiązywać wielką wagę do wyników sparingów, ale każda wygrana pozytywnie działa na zespół. Lechia to jeden z głównych faworytów, obok Legii Warszawa, do mistrzostwa Polski, a do tego gdańszczanie wyglądają jeszcze lepiej kadrowo niż jesienią. Z zespołu odeszli na wypożyczenia Damian Podleśny, Martin Kobylański, Milen Gamakow i Aleksandar Kovacević, którzy nie odgrywali kluczowych ról. Kovacević akurat nie był brany pod uwagę w większości spotkań, bo może grać tylko dwóch zawodników spoza Unii Europejskiej. Serbski pomocnik jednak też przyczynił się do wyniku Lechii jesienią, bo strzelił gola w bardzo ważnym meczu, właśnie z Jagiellonią w Białymstoku, i to na wagę trzech punktów.
Doszli Dusan Kuciak, Michał Mak, Ariel Borysiuk i Gino van Kessel. Wydaje się, że na ten mecz Kuciak i Borysiuk wskoczą do podstawowego składu, a van Kessel poczeka jeszcze na swoją szansę, bo dopiero kilka dni temu dołączył do gdańskiego zespołu.
„Jaga” ostatnio nabawiła się kompleksów biało-zielonych, bo przegrała trzy mecze z rzędu. Jesienią Lechia wygrała w Białymstoku 1:0 po wspomnianym golu Kovacevicia. W poprzednim sezonie w obu meczach padły wysokie wyniki, bo na wyjeździe biało-zieloni wygrali 3:0, a u siebie aż 5:1. W niedzielę stawka meczu będzie wysoka, bo zagra wicelider z liderem Lotto Ekstraklasy, ale Jagiellonia prowadzi tylko dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu. To oznacza, że wygrana w tym meczu pozwoli piłkarzom Lechii objąć prowadzenie w ekstraklasowej tabeli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?