Bruk-Bet Termalica rozpaczliwie walczy o utrzymanie w PKO Ekstraklasie i najważniejszym zadaniem dla piłkarzy Lechii było nie zlekceważenie rywala. Początek meczu wskazywał na pełną mobilizację w zespole biało-zielonych. Gospodarze z dużym animuszem zaatakowali, a drużyna z Niecieczy miała duże problemy w defensywie. Do tego niepewnie w bramce spisywał się Pawel Pawluczenko. Lechia szybko otworzyła wynik meczu. Już w 11 minucie niefortunnie interweniował w polu karnym Piotr Wlazło, a piłkę przejął Łukasz Zwoliński i silnym strzałem pod poprzeczkę zdobył gola.
CZYTAJ TAKŻE: PKO Ekstraklasa 2021/22. 25 kolejka NA ŻYWO. Tabela, wyniki
Zwoliński ma swój czas. Strzelił trzeciego gola w trzecim meczu z rzędu i czwartego w pięciu ostatnich spotkaniach. To dobra seria Łukasza, który w tym sezonie zdobył już 11 goli. Właśnie takiej serii oczekują od niego kibice i trener Tomasz Kaczmarek. I wszystko byłoby świetnie, gdyby nie to, co Zwoliński zrobił później. Najpierw z bliska nie trafił do siatki po świetnym podaniu Rafała Pietrzaka, a chwilę później dostał podanie od Macieja Gajosa i trafił w słupek. Błyskawicznie powinien mieć klasycznego hat-tricka, a pozostał z jednym golem. Przebieg spotkania sprawił, że biało-zieloni ewidentnie się rozprężyli i uwierzyli w zwycięstwo lekkie, łatwe i przyjemne. Tymczasem Termalica zaczęła coraz częściej gościć w okolicach pola karnego gdańskiego zespołu. Kiedy jednak w dobrej pozycji strzeleckiej znalazł się Muris Mesanović, to posłał futbolówkę wysoko nad poprzeczką.
W drugiej połowie gra Lechii nikomu nie mogła przypaść do gustu. Z pewnością nie takiej postawy biało-zielonych oczekują kibice. Trener Kaczmarek i jego podopieczni marzą o czwartym miejscu, które obronią po tej kolejce, ale z taką grą nie mają czego szukać w europejskich pucharach. To był festiwal błędów, niedokładności, a podobnie prezentowali się goście z Niecieczy. Lechia broniła wyniku, a Termalica stosowała wrzutki w pole karne. Od razu przypomniał się mecz z Wisłą Kraków, w którym biało-zieloni prowadzili po pierwszej połowie 1:0 i marnowali kolejne sytuacje, a w drugiej części zagrali źle i w końcówce spotkania stracili zwycięstwo. Tym razem tak się nie stało, bo Termalica przez całe spotkanie nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę strzeżoną przez Dusana Kuciaka.
CZYTAJ TAKŻE: Najlepsi piłkarze w historii Lechii Gdańsk TOP 50
Bohaterem drugiej połowy został Flavio Paixao, który na boisku pojawił się w 77 minucie. Tym samym ustanowił nowy rekord klubowy. To jego 208 mecz na boiskach ekstraklasy w biało-zielonych barwach i o jedno spotkanie pobił rekord Romana Korynta. Występ uczcił najlepiej, jak tylko mógł. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Flavio dostał dobre podanie od Conrado i z bliska pewnie skierował piłkę do bramki. Dla Paixao to pierwszy gol w tym roku i 98 na boiskach polskiej Ekstraklasy, więc do granicy stu brakuje mu jeszcze dwóch trafień. Lechia okrutnie męczyła się w drugiej połowie, ale ostatecznie zdobyła ważne trzy punkty i pokazała, że potrafi wygrać mecz, chociaż nie prezentowała się dobrze.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?