Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia - Barcelona podejście drugie, czyli o meczu, który ma już swoją historię

Paweł Stankiewicz
Mecz, początkowo zaplanowany na 20 lipca, odbędzie się we wtorek, 30 lipca... Jeśli tylko FC Barcelona nie odwoła swojego przyjazdu
Mecz, początkowo zaplanowany na 20 lipca, odbędzie się we wtorek, 30 lipca... Jeśli tylko FC Barcelona nie odwoła swojego przyjazdu Tomasz Bołt
Przeczytajcie o tym, jak słynna Barcelona postanowiła przyjechać, potem nie przyjechała i - miejmy nadzieję - jednak przyjedzie do Gdańska...

To była połowa maja. Krajowe media obiegła sensacyjna informacja, że jeden z najlepszych klubów świata, Barcelona rozpocznie przygotowania do sezonu 2013/14 w Polsce i w ich ramach rozegra mecz towarzyski. Spotkanie zostało zaplanowane na 20 lipca, natomiast nie ustawały spekulacje kto będzie rywalem Barcy i gdzie ten mecz zostanie rozegrany. W pierwszej kolejności brany był pod uwagę Stadion Narodowy w Warszawie, ale ta opcja szybko upadła. Nie było możliwości wynajęcia tego obiektu.

Jeśli chodzi zaś o sparringpartnera, do mediów szybko wyciekła informacja, że będzie to Wisła Kraków. Kiedy wreszcie działacze Białej Gwiazdy, która jako jedyny polski klub zanotowała w historii zwycięstwo nad Barcą, potwierdzili te informacje, pojawiła się ponownie kwestia obiektu, na którym ten supermecz mógłby zostać rozegrany. Naturalnym wyborem byłby Kraków, sęk w tym, że tamtejszy stadion jest zwyczajnie za mały, aby kalkulowało się rozegranie tego spotkania. Zaczęło się więc poszukiwanie innego obiektu w kraju, na którym można byłoby ugościć świeżo upieczonych mistrzów Hiszpanii. I tak pojawił się pomysł rozegrania spotkania na PGE Arenie. To jeden z piękniejszych obiektów, bardziej pojemny, a do tego ważnym czynnikiem były przyjacielskie relacje kibiców Wisły Kraków i Lechii Gdańsk.

Im bliżej było oficjalnej konferencji prasowej zapowiadającej szczegóły meczu, tym więcej powstawało jednak wątpliwości.

Wiślacy zaczęli się wahać. Klubowi z Krakowa nie podobało się stanowisko Ekstraklasy SA, która nie chciała zgodzić się na przełożenie spotkania ligowego pierwszej kolejki T-Mobile Ekstraklasy na innym termin. Oznaczałoby to, że zaledwie dwa dni po towarzyskim starciu z Barceloną Wiślacy musieliby rozgrywać normalne spotkanie o ligowe punkty.

- Musimy dbać o prestiż naszych rozgrywek ligowych, a do tego tych wolnych terminów nie ma zbyt wiele. Przekładanie spotkań o punkty w ogóle nie wchodzi w grę - zapowiedział Waldemar Gojtowski, rzecznik prasowy Ekstraklasy SA.

W efekcie Wisła zrezygnowała z meczu z utytułowanym przeciwnikiem.

Lechia potrafi

Po rezygnacji Białej Gwiazdy, agencja Polish Sport Promotion organizująca Super Mecz zaczęła gorączkowe poszukiwania nowego sparringpartnera dla zespołu z Katalonii. I daleko szukać nie musiała. Skoro mecz miał się odbyć w Gdańsku - na murawę z Messim i spółką - wybiegną gospodarze.
- Nie możemy zaproponować Lechii nic innego ponad to, co Wiśle. Czyli rozegranie meczu ligowego w poniedziałek i na własnym stadionie - zapowiedział Gojtowski.

Te wydarzenia zbiegły się w czasie ze zmianą na stanowisku trenera Lechii. Nowym szkoleniowcem biało-zielonych został Michał Probierz.
- To przyjemność zagrać z takim rywalem. Barcelonie się nie odmawia. Damy radę zagrać dwa mecze w ciągu trzech dni. To wszystko kwestia profesjonalnego podejścia piłkarzy i właściwej regeneracji - zapewniał trener Probierz.

Sprowadzenie Barcelony do Polski to koszt rzędu blisko dwóch milionów euro. Cena była wysoka, bowiem w meczu miał zagrać Leo Messi. Gdyby zabrakło słynnego Argentyńczyka to kontrakt zmalałby o blisko 40 procent.
- Barcelona to bez wątpienia światowa czołówka - mówi Tomasz Rachwał z Polish Sport Promotion. - Jeśli Super Mecz zakończy się powodzeniem to będziemy chcieli kontynuować tę imprezę i przeprowadzać ją cyklicznie raz do roku. Nie jesteśmy przywiązani do Lechii i Gdańska. Teraz akurat współpracujemy z tymi partnerami, ale nie wykluczam, że za rok mecz mógłby się odbyć gdzie indziej. Kto mógłby przyjechać do Polski? Jest kilka ciekawych drużyn, jak chociażby Real Madryt, Bayern Monachium, Chelsea Londyn, Manchester City lub Manchester United. Na razie jednak koncentrujemy się na jak najlepszym przeprowadzeniu meczu Lechii i Barceloną.

A już miało być tak pięknie

Przygotowania ze strony organizatorów ruszyły pełną parą i można było tylko oczekiwać sukcesu. Bilety były wprawdzie drogie, ale i tak dobrze się sprzedawały. Kiedy do meczu pozostawał tylko jeden dzień doszło do wydarzenia, którego nikt się nie spodziewał. Na niespełna 24 godziny przed planowanym rozpoczęciem spotkania Barcelona odwołała swój przylot do Polski. Władze klubu poinformowały o odejściu trenera Vilanovy, który ma nawrót choroby nowotworowej. Piłkarze, niezwykle zżyci ze swoim szkoleniowcem, stwierdzili, że nie są w stanie grać i bawić się w takiej sytuacji.

Reakcje fanów były różne. Niektórzy podchodzili do sprawy ze zrozumieniem i współczuciem dla Vilanovy. Większość jednak nie kryła rozgoryczenia. Szczególnie ci, którzy na mecz chcieli zabrać ze sobą dzieci. One były najbardziej zawiedzione. Tak bardzo chciały zobaczyć na żywo katalońskie gwiazdy, z Messim na czele.

Wrócą mocniejsi?

Powszechnie nie dowierzano przedstawicielom agencji PSP, którzy twierdzili, że nie dopuszczają myśli, że ten mecz został definitywnie odwołany i przekonywali, że toczą rozmowy z władzami FC Barcelona, aby jak najszybciej uzgodnić nowy termin spotkania. Zresztą Katalończycy, do których dotarły głosy niezadowolenia z Polski, zdawali sobie sprawę z tego, że na swojej decyzji wiele stracili z wizerunku i robili wszystko, aby tę sytuację szybko naprawić.

"FC Barcelona pracuje razem z promotorami spotkania w Gdańsku, aby jak najszybciej znaleźć nową datę rozegrania towarzyskiego meczu w Polsce. (...) Klub pragnie również podziękować organizatorom za zrozumienie tej trudnej sytuacji i profesjonalne zachowanie. FC Barcelona zdaje sobie sprawę z problemów, jakie ponieśli polscy kibice w związku z odłożeniem meczu. Klub chciałby potwierdzić swoją gotowość, aby odwiedzić Polskę w to lato i cieszyć się wspaniałą grą w piłkę nożną ze swoimi polskimi fanami" - takie oświadczenie wydały władze klubu.

Negocjacje zakończyły się sukcesem. Duma Katalonii, jak często nazywa się Barcelonę, przyleci do Polski i 30 lipca zagra na PGE Arenie z zespołem biało-zielonych.

Najważniejsza informacja dla kibiców jest taka, że mistrzowie Hiszpanii mają przylecieć do Polski w silniejszym składzie niż pierwotnie planowali, bo zawodnicy grający w Pucharze Konfederacji zakończą urlopy. Zatem na PGE Arenie ma się pojawić nie tylko Messi, ale i nowy nabytek Blaugrany, Neymar. Być może obaj fantastyczni piłkarze zagrają po raz pierwszy ze sobą. Dla Jordiego Alby, Gerarda Pique, Xaviego, Sergio Busquetsa, Andresa Iniesty i Cesca Fabregasa (o ile wszyscy oni zagrają), to nie będzie pierwszy występ na gdańskim obiekcie. Grali tu już w ubiegłym roku podczas Euro 2012.
- Cieszymy się, że tak szybko doszliśmy do porozumienia z naszymi partnerami i że będziemy mogli zagrać dla kibiców Barcelony w Polsce - przyznał Sandro Rossell, prezydent klubu FC Barcelona.

Teraz pozostaje już tylko wierzyć, że nic się nie wydarzy i mecz Lechii z Barceloną odbędzie się zgodnie z planem, a kibice nie będą musieli się stresować, jak kilkanaście dni temu, tylko liczyć gole. Oby nie do jednej bramki.
[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki