Przypomnijmy, na początku marca Lech Wałęsa w programie "Fakty po faktach" powiedział: "Ja sobie nie życzę, żeby mniejszość seksualna, z którą się nie zgadzam wychodziła na ulice i moje dzieci i moje wnuki bałamuciła jakimiś tam mniejszościami. Oni muszą wiedzieć, ze są mniejszością i muszą się do mniejszych rzeczy przystosować. A nie wchodzić na największe szczyty, na największe godziny, największe prowokacje, żeby psuć tych innych, albo wybierać z tej większości. Nie zgadzam się z tym i nigdy się nie zgodzę".
Były prezydent zapytany we wtorek o to, czy poniósł jakieś konsekwencje swoich wypowiedzi, powiedział dziennikarzowi RMF FM, że odwołano już dwa płatne spotkania z nim. Ile stracił?
- Jedno pięćdziesiąt tysięcy i drugie dwadzieścia tysięcy dolarów. Więc 70 tys. dolarów poszło - powiedział.
Dodał także, że nie cofnąłby wypowiedzianych słów.
- Ja mówiłem, że jestem fanatykiem demokracji, która odzwierciedla przekrój społeczeństwa, szczególnie w parlamencie. I gdyby ta mniejszość - czy te mniejszości - były tak dobierane, to te mniejszości nie znalazłyby się przed murem, ale nawet za murem. I ja mówiłem w tym znaczeniu. Dałem się poznać, że myślę poprawnie i zawsze będę to powtarzał (...) Gdyby homoseksualiści od razu mówili to, co mówią teraz, to nie załapaliby się do parlamentu. To, co robią, powinno być skromne, intymne, a nie tak publicznie (...) Nie można się afiszować, nie można się popisywać, dążyć, żeby się powiększała ta grupa - bo kto nam będzie emerytury płacił?
_źródło:
RMF FM_
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?