A wszystko zaczęło się w pierwszej połowie spotkania, kiedy to Tomasz Kędziora faulował Sławomira Peszkę, czego nie zauważył sędzia Szymon Marciniak. Po gwizdku kończącym pierwszą połowę Peszko pstryknął w ucho Kędziorę i się zaczęło...
W drugiej połowie piłkarz Lechii postanowił sam wymierzyć rywalowi sprawiedliwość i uderzył go łokciem. A było to na oczach sędziego Szymona Marciniaka. Arbiter natychmiast pokazał Peszce czerwoną kartkę.
- Ciśnienie w tym meczu było wysokie, ale nic dziwnego, bo graliśmy z liderem. To był dla nas bardzo ważny mecz, a po końcowym gwizdku mamy duże powody do zadowolenia, bo trzy punkty zostają w Poznaniu. Było na boisku widać, że nikt nie odpuszcza - komentował spotkanie Tomasz Kędziora.
Piłkarz Lecha do samego końca zachował spokój, co nie zawsze piłkarze w jego wieku wykazują na boisku. 22-letni Kędziora pokazał też, że boiskowego cwaniactwa mu nie brakuje.
- Daliśmy dzisiaj z siebie wszystko. Najważniejsze, że mamy korzystny wynik i wygraliśmy. To był cel na dziś. Na temat naszego składu nie chcę nic mówić. To była decyzja trenera. Postanowił, że zagramy na dwóch defensywnych pomocników i była to dobra decyzja, bo wygraliśmy - dodał Kędziora.
źródło: Lech Poznań
Lechia przegrała z emocjami, Arka znów skuteczna - komentarze
dziennikbaltycki.pl
Opracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?