Lębork solidarny z napadniętą przez Rosję Ukrainą

Dziś mijają dwa lata od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Wojna pochłonęła dziesiątki tysięcy ofiar, głównie żołnierzy, ale także cywilów, w tym dzieci. Miliony Ukraińców straciły dach nad głową i musieli szukać schronienia poza ojczyzną.

W drugą rocznicę rosyjskiej agresji w Lęborku został zorganizowany wiec solidarności z Ukrainą i narodem ukraińskim. Wydarzenie rozpoczęło odśpiewanie hymnów Polski i Ukrainy, po którym nastąpiła minuta ciszy za ofiary wojny.

- Mija 10 lat od Euromajdanu, od którego wszystko zaczęło się. Wizja lepszego świata, do której dążyła Ukraina. Sąsiad z północy nie może odpuścić. Pomyślmy o tych, których już z nami nie ma

- powiedział ksiądz Oleh Hrytsiv, .

Następnie ks. Oleh Hrytsiv oraz o. Robert Wołyniec, proboszcz parafii św. Jakuba Ap., poprowadzili modlitwę o pokój w Ukrainie.

- Prośmy Boga, by w Ukrainie zapanował upragniony pokój. Prośmy o ten pokój także dla całej Europy i świata, o bezpieczeństwo dla Polski

- mówił o. Robert Wołyniec.

Solidarność z Ukrainą, także w imieniu senatora RP Kazimierza Kleiny, wyraziła Iwona Mielewczyk, radna Sejmiku Województwa Pomorskiego.

- Dwa lata temu otworzyliśmy nasze serca dla braci z Ukrainy. Wojna toczy się za naszą wschodnią granicą. To też dla nas 670 trudnych dni, bo mamy przyjaciół, znajomych, uczniów z Ukrainy. Nie zamykajmy naszych serc i wspierajmy cały czas Ukraińców w ich heroicznej walce.

O solidarności z narodem ukraińskim mówiła starosta lęborska Alicja Zajączkowska.

- Myślimy o naszych braciach i siostrach w Ukrainie, o tych zwykłych ludziach, którzy tam zostali. Czasami obawiam się, że zabraknie nam siły, determinacji, solidarności, żeby tak myśleć, jak na początku wojny. Ukraina potrzebuje wsparcia, broni, pomocy, żeby zwyciężyć w wojnie.

Witold Namyślak, burmistrz Lęborka, podziękował mieszkańcom za okazanie solidarności.

Aleksander Romanko, przewodniczący Związku Ukraińców w Lęborku, zaapelował do Polaków, żeby nie przestali wspierać Ukrainy. Sam siebie określił jako polskiego patriotę, którego ojczyzna to Polska.

- Oni bronią też nas. To żołnierzom i wolontariuszom trzeba przede wszystkim dziękować. Jeżeli ktoś chce zrozumieć to, co dzieje się w Ukrainie, to zapraszam, żeby pojechał tam jako wolontariusz a potrzeba kierowców. Nasza pomoc jest bardzo potrzebna. Jak przywykniemy do wojny, to ci terroryści przyjdą do nas. Jeśli Ukraina wykrwawia się, to zróbmy wszystko, żeby ich tam zatrzymać. Ukraińcy walczą za wartości, chcą być wolnymi ludźmi jak mieszkańcy Zachodu.

W swoim przemówieniu poruszył też sytuację na granicy polsko-ukraińskiej, dotyczącą rolnictwa.

- Drodzy rolnicy, rozumiemy was, ale to nie ten adres. Ukraiński rolnik zbiera zboże z zaminowanych pól, gdzie wylatują w powietrze maszyny rolnicze. To jest zboże polane ukraińską krwią. Ukraińcy nie chcą sprzedawać zboża w Polsce, chcą tylko je przewieźć.

Zaapelował do premiera polskiego rządu, żeby nie pozwolił blokować granicy.

- Rolnicy proszę blokować polskie firmy, które skupiły zboże, tych kupujących.