Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kwidzyn: Szukają zaginionego relikwiarza

Rafał Cybulski
Tym razem wykop wykonano w nawie głównej katedry
Tym razem wykop wykonano w nawie głównej katedry A. Sobolewska
Los słynnego Relikwiarza Kwidzyńskiego nadal pozostaje nieznany. Mimo prac prowadzonych w kwidzyńskiej katedrze nie udało się znaleźć tego cennego zabytku. Jednak poszukiwacze się nie poddają - prace będą kontynuowane.

Wykopy sondażowe przeprowadzone w katedrze w ubiegłym tygodniu nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Pod podłogą w nawie głównej nie było relikwiarza. Gotycka malowana szafa pokryta scenami figuralnymi, ukazującymi historię Krzyża Świętego, jest datowana na lata 1380-1390. Anomalie, na które wskazywał wykrywacz metali, okazały się prętami używanymi do zbrojenia betonu.

- Okazało się, że już w XIX w. człowiek ingerował w podłoże katedry, próbując przeciągnąć nitkę ciepłowniczą do nawy głównej - tłumaczy Bugumił Wiśniewski, specjalista ds. zabytków w kwidzyńskim Urzędzie Miasta i inicjator poszukiwań.

Po dokopaniu się na głębokość 80 cm pod powierzchnię posadzki wykryto również warstwę ciemnej ziemi z cegłami i dużą ilością dachówek. Była tam również kość żebrowa małego dziecka. Los relikwiarza wciąż więc pozostaje nieznany.

Przeznaczony był na paramenta, czyli szaty liturgiczne i sprzęt kościelny, np. kielichy mszalne. Zniknął z katedry pod koniec II wojny światowej. Na temat jego późniejszych losów jest kilka hipotez. Jedna z nich zakłada, że relikwiarz został ukryty gdzieś na terenie katedry.

- Jest jeszcze szansa na odnalezienie go w prezbiterium od strony krypty Wielkich Mistrzów - przekonuje Bogumił Wiśniewski.

Pierwotnie relikwiarz stał obok tronu biskupiego na chórze. Potem został przeniesiony do dolnego kościoła, ale nie wiadomo, kiedy do tego doszło. Na pewno trudno go będzie przeoczyć, bo mebel miał 2,3 m wysokości, 1,1 m szerokości i 55 cm głębokości. Na zewnątrz obity był żelazną blachą i obłożony sztabami metalowymi. Drzwi znajdowały się z dwóch stron.

- W relikwiarzu musiał na pewno stać kielich, z którego błogosławiona Dorota z Mątów przyjmowała komunię - mówi Wiśniewski.

Wbrew ówczesnym obyczajom Jan z Kwidzyna, profesor teologii uniwersytetu w Pradze, a potem dziekan kapituły w Kwidzynie i duchowy przewodnik Doroty, zezwolił jej na częstą komunię świętą.

Stygmatyczka dała się zamurować w celi kwidzyńskiej katedry w 1393 r. Zmarła rok później i została pochowana na terenie katedry. To właśnie poszukiwania jej grobu w 2008 r. doprowadziły do odkrycia w Kwidzynie krypty, w której pochowano trzech wielkich mistrzów zakonu krzyżackiego. Szczątków Doroty nie udało się odnaleźć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki