Kwidzyn: Most na Wiśle tylko na papierze

To ważny moment w długiej historii starań o tę inwestycję, ale sam podpis przeciwnikom mostu nie zamyka procedur odwoławczych.

Na zgłoszenie protestu mają 28 dni. Największe "zagrożenie" grozi mostowi ze strony Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, które od samego początku było przeciwne budowie mostu pylonowego typu extradosed, bo taki właśnie wariant wybrała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Zdaniem OTOP, pylony mogą być zagrożeniem dla ptaków migrujących doliną Wisły, choć nie ma badań, które by tego dowodziły.

- Informacja o wydaniu decyzji środowiskowych zostanie upubliczniona w formie obwieszczenia. Wszyscy chcący ją zaskarżyć będą mieli na to 14 dni - tłumaczy Ewa Nowogrodzka.

Decyzja ma rygor natychmiastowej wykonalności, więc ewentualne protesty nie będą już wstrzymywały dalszego procedowania. Dlatego teraz pałeczkę przejął gdański oddział GDDKiA, który w najszybszym możliwym czasie powinien wystąpić do wojewody pomorskiego o wydanie pozwolenia na budowę. Wojewoda wyda je w ciągu 90 dni i wtedy będzie można ogłosić przetarg na wykonawstwo. Tu też trzeba będzie postępować zgodnie z procedurami, więc budowa będzie się mogła rozpocząć najwcześniej wiosną przyszłego roku.

To i tak optymistyczny scenariusz. Gorzej będzie, gdy OTOP jednak zaskarży decyzję.
- Pierwszą instancją jest Samorządowe Kolegium Odwoławcze, drugą Wojewódzki Sąd Administracyjny, a trzecią NSA. Każda z tych instytucji może skierować sprawę do ponownego rozpatrzenia - tłumaczy wójt gminy Kwidzyn.

To oznaczałoby konieczność procedowania od początku i zapewne eskalację niezadowolenia wśród mieszkańców obu nadwiślańskich powiatów, tczewskiego i kwidzyńskiego, które od kilku lat czekają na rozpoczęcie inwestycji.

- Chcemy mostu, chcemy kina, chcemy do Kwidzyna - skandowali niedawno mieszkańcy Gniewa i okolicznych miejscowości, w trakcie pikiety zorganizowanej przez pomysłodawców internetowej akcji "Chcemy mostu".