Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kwidzyn i Gardeja walczą o Bądki

Rafał Cybulski
Samorządy Kwidzyna i gminy Gardeja walczą o wieś Bądki. Kwidzyn chce jej przyłączenia do miasta, tego samego chcą mieszkańcy Bądek, ale mocno zadłużona gmina się temu zdecydowanie sprzeciwia.

- A gdyby ktoś przyszedł do pana domu i zabrał np. samochód, to zgodziłby się pan na to - retorycznie pyta wójt gminy Gardeja, Kazimierz Kwiatkowski.

W gminie Gardeja właśnie dobiegają końca konsultacje społeczne w tej sprawie. Mieszkańcy mogą się wypowiedzieć w trakcie zebrań organizowanych w każdym sołectwie. Razem takich zebrań odbędzie się aż 24.

Poza Bądkami, w innych miejscowościach, większość mieszkańców jest przeciwna uszczupleniu powierzchni ich gminy. Natomiast już 10 lutego odbędzie się specjalna sesja rady poświęcona sprawie Bądek.

- Najgorsze, że nikt nas nie informuje o podejmowanych krokach, a przecież zabranie nam Bądek może doprowadzić gminę do bankructwa. Pozbawieni części wpływów stracimy płynność finansową - tłumaczy wójt.

Na brak rozmów narzeka także Edward Cykał, przewodniczący Rady Gminy Gardeja.
- Raz w tej sprawie zadzwonił do mnie Kazimierz Gorlewicz, przewodniczący Rady Miasta Kwidzyna. Obiecał, że zadzwoni jeszcze raz, a burmistrz skontaktuje się z wójtem, ale do żadnych rozmów nie doszło - mówi.

Nie wiadomo jednak, czy jest sens takich rozmów, bo obie strony usztywniły stanowiska.
- Jakby ktoś chciał kupić pana dom za 10 zł, też by pan nie sprzedał. Poza tym w 1985 roku już przekazaliśmy Kwidzynowi ponad 170 ha gruntów z przeznaczeniem pod budowę szpitala i budownictwo mieszkaniowe, i nikt tego nie rozliczył. O tym mało kto dziś pamięta - przekonuje Kwiatkowski.

Z wnioskiem o przyłączenie Bądek Kwidzyn wystąpił już rok temu. Wtedy rząd go odrzucił, ale teraz samorząd miasta podejmie drugą próbę. - Złożymy go jeszcze raz w odpowiedzi na prośbę, z którą zwrócili się do nas mieszkańcy Bądek - tłumaczy burmistrz Kwidzyna, Andrzej Krzysztofiak.

Tym razem na korzyść wnioskodawców ma przemawiać fakt, że starają się tylko o ok. 500 ha gruntów sołectwa Bądki, a nie tysiąc ha, jak poprzednio.
- Wyłączyliśmy kilkaset hektarów gruntów, które biznesmen z Czachówka kupił od Agencji Rynku Rolnego - wyjaśnia burmistrz Kwidzyna.

Teraz wnioskiem mają być objęte tylko grunty pozostające w rękach mieszkańców, a ci chcą przyłączenia do miasta. Trudno się temu dziwić, bo do Kwidzyna mają 5 km, a do Gardei aż 10. W dodatku samorząd Kwidzyna obiecał mieszkańcom Bądek kilka inwestycji, m.in. przedszkole.

Samorząd Kwidzyna też ma w tym interes, bo potrzebuje obszarów inwestycyjnych. Dlatego już kilka lat temu kupił kilkadziesiąt hektarów ziemi w Bądkach, które sąsiadują z Kwidzynem, a dokładniej z gruntami wchodzącymi w skład Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, gdzie stoją fabryki Jabil, BM Polska i Plati. Od tego się wszystko zaczęło. Później kwidzyńskie apetyty wzrosły, a pomysł przyłączenia Bądek trafił na podatny grunt także wśród mieszkańców wsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki