- A gdyby ktoś przyszedł do pana domu i zabrał np. samochód, to zgodziłby się pan na to - retorycznie pyta wójt gminy Gardeja, Kazimierz Kwiatkowski.
W gminie Gardeja właśnie dobiegają końca konsultacje społeczne w tej sprawie. Mieszkańcy mogą się wypowiedzieć w trakcie zebrań organizowanych w każdym sołectwie. Razem takich zebrań odbędzie się aż 24.
Poza Bądkami, w innych miejscowościach, większość mieszkańców jest przeciwna uszczupleniu powierzchni ich gminy. Natomiast już 10 lutego odbędzie się specjalna sesja rady poświęcona sprawie Bądek.
- Najgorsze, że nikt nas nie informuje o podejmowanych krokach, a przecież zabranie nam Bądek może doprowadzić gminę do bankructwa. Pozbawieni części wpływów stracimy płynność finansową - tłumaczy wójt.
Na brak rozmów narzeka także Edward Cykał, przewodniczący Rady Gminy Gardeja.
- Raz w tej sprawie zadzwonił do mnie Kazimierz Gorlewicz, przewodniczący Rady Miasta Kwidzyna. Obiecał, że zadzwoni jeszcze raz, a burmistrz skontaktuje się z wójtem, ale do żadnych rozmów nie doszło - mówi.
Nie wiadomo jednak, czy jest sens takich rozmów, bo obie strony usztywniły stanowiska.
- Jakby ktoś chciał kupić pana dom za 10 zł, też by pan nie sprzedał. Poza tym w 1985 roku już przekazaliśmy Kwidzynowi ponad 170 ha gruntów z przeznaczeniem pod budowę szpitala i budownictwo mieszkaniowe, i nikt tego nie rozliczył. O tym mało kto dziś pamięta - przekonuje Kwiatkowski.
Z wnioskiem o przyłączenie Bądek Kwidzyn wystąpił już rok temu. Wtedy rząd go odrzucił, ale teraz samorząd miasta podejmie drugą próbę. - Złożymy go jeszcze raz w odpowiedzi na prośbę, z którą zwrócili się do nas mieszkańcy Bądek - tłumaczy burmistrz Kwidzyna, Andrzej Krzysztofiak.
Tym razem na korzyść wnioskodawców ma przemawiać fakt, że starają się tylko o ok. 500 ha gruntów sołectwa Bądki, a nie tysiąc ha, jak poprzednio.
- Wyłączyliśmy kilkaset hektarów gruntów, które biznesmen z Czachówka kupił od Agencji Rynku Rolnego - wyjaśnia burmistrz Kwidzyna.
Teraz wnioskiem mają być objęte tylko grunty pozostające w rękach mieszkańców, a ci chcą przyłączenia do miasta. Trudno się temu dziwić, bo do Kwidzyna mają 5 km, a do Gardei aż 10. W dodatku samorząd Kwidzyna obiecał mieszkańcom Bądek kilka inwestycji, m.in. przedszkole.
Samorząd Kwidzyna też ma w tym interes, bo potrzebuje obszarów inwestycyjnych. Dlatego już kilka lat temu kupił kilkadziesiąt hektarów ziemi w Bądkach, które sąsiadują z Kwidzynem, a dokładniej z gruntami wchodzącymi w skład Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, gdzie stoją fabryki Jabil, BM Polska i Plati. Od tego się wszystko zaczęło. Później kwidzyńskie apetyty wzrosły, a pomysł przyłączenia Bądek trafił na podatny grunt także wśród mieszkańców wsi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?