Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuriozalna decyzja PZHL. Związek niszczy hokej w Gdańsku!

Marcin Lange
Tomasz Bolt/Polskapresse
Sekretarz generalny i zarazem prezes PHL Janusz Wierzbowski oraz szef szkolenia związku Tomasz Rutkowski doprowadzili do sytuacji, w której słowa skandal, absurd i kuriozum nie są w stanie oddać tego, co się stało.

Na początku sierpnia wiadomo było, że w rozgrywkach I ligi wystartują... dwa zespoły - UKH Dębica i MH Automatyka Stoczniowiec 2014 Gdańsk. Rozwiązania wówczas były dwa: pozostawić na zapleczu PHL dwie Szkoły Mistrzostwa Sportowego i przeprowadzić kadłubowe rozgrywki lub po prostu je zreformować. PZHL postanowił jednak SMS I Sosnowiec przesunąć do PHL, gdzie ten notuje żenujące wyniki (np. 1:19 u siebie z GKS Tychy). A SMS II został wycofany z rozgrywek i w tym sezonie ma grać... mecze sparingowe z drużynami zza południowej granicy.

Co więcej, działacze PZHL wstrzymali się z podjęciem decyzji co do przyszłości I ligi do momentu, aż rozgrywki rozpocznie PHL. W tej bowiem sytuacji zgodę na jakiekolwiek zmiany w systemie rozgrywek muszą wyrazić wszystkie kluby PHL. Do takiego spotkania doszło przed kilkoma dniami w Sosnowcu. Na nim Rutkowski z Wierzbickim zaproponowali, aby do zakończenia pierwszej fazy ekstraligi hokeiści Stoczniowca i Dębicy grali między sobą, a lepszy w tej rywalizacji mógłby awansować do PHL. Gdy 15 listopada ekstraliga rozpadnie się na dwie grupy - silniejszą i słabszą - wówczas do tej drugiej zostałyby dołączone zespoły z Gdańska oraz Dębicy. Mecze z tymi drużynami nie byłyby jednak punktowane i wliczane do tabeli. Czyli po prostu tak, jakby ich nie było. Zgodę na to wyraziły tylko Polonia Bytom oraz Nesta Toruń i pomysł jest już nieaktualny.

Stanęło więc na tym, że od drugiego weekendu października rozpoczną się rozgrywki I ligi. Polegać mają na grze Stoczniowca z Dębicą do 4 zwycięstw (patrząc na potencjał kadrowy ekip, Stoczniowiec rozstrzygnie to bez problemu w 4 meczach). Tym sposobem rozgrywki zakończą się w... połowie listopada.

- Aż szkoda słów na to, co się stało. PZHL nie poczuwa się do odpowiedzialności za polski hokej. Tak naprawdę stracimy przez nich rok - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” Przemysław Tutaj, rzecznik Stoczniowca. - Aby choć trochę utrzymać naszych zawodników w obyciu z lodowiskiem, od listopada będziemy choć raz, dwa razy w tygodniu trenować. Tych, których się da, postaramy się wypożyczyć do innych klubów, aby się ogrywali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki