Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto zagra w bramce Lechii?

Paweł Stankiewicz
Michał Buchalik zadebiutował w Lechii w ostatnim meczu z Zagłębiem
Michał Buchalik zadebiutował w Lechii w ostatnim meczu z Zagłębiem T. Bołt
Trzech bramkarzy zagrało w zespole Lechii, w ekstraklasie, w tym sezonie. Rotacja na tej pozycji jest duża, choć zmiany wymuszały kontuzje. W niedzielę biało-zieloni zmierzą się z Lechem w Poznaniu i dziś nie da się odpowiedzieć na pytanie, kto stanie w bramce.

W Poznaniu na pewno nie zagra Sebastian Małkowski, który w poprzednim spotkaniu z Zagłębiem Lubin doznał kontuzji. Zatem o miejsce w podstawowym składzie walczą w sportowej rywalizacji na treningach Michał Buchalik i Wojciech Pawłowski.


Lechia zaczęła sezon z Małkowskim w bramce. Sebastian doznał jednak kontuzji, a jednocześnie Pawłowski miał za sobą dobry występ w meczu Pucharu Polski z Limanovią. Młody bramkarz dostał swoją szansę i ją wykorzystał. I to na tyle, że zimą został sprzedany przez gdański klub i od nowego sezonu będzie w kadrze włoskiego Udinese Calcio lub hiszpańskiej Granady CF. I właśnie Pawłowski zaczął rundę wiosenną między słupkami bramki Lechii. Tak było do spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Lechia przegrała 2:3, ale to nie wynik miał zadecydować o tym, że trenerzy postawili ponownie na Małkowskiego.

- Wojtkowi potrzeba było trochę spokoju i odpoczynku - przekonywali w gdańskim zespole.


Małkowski miał pecha w meczu z Zagłębiem Lubin, bo już na początku doznał kontuzji i zastąpił go Buchalik. Dla niego to był z kolei debiut w pierwszej drużynie Lechii. I teraz, wobec kontuzji Sebastiana, może utrzymać miejsce w składzie, bo spisał się dobrze. Pawłowski jednak nie zamierza się łatwo poddać i chce zagrać jeszcze w Lechii, zanim wyjedzie z kraju. Zresztą deklarował, że pomimo już dopiętego transferu zagranicznego, chce pomóc biało-zielonym utrzymać się w ekstraklasie.

Przed Lechią pięć ważnych meczów, które zadecydują o tym, czy biało-zieloni pozostaną w krajowej elicie. Wiele będzie zależało od gry bramkarza, bo teraz rywale są tylko wymagający.

W ostatnim meczu to Buchalik wszedł do gry z ławki rezerwowych i pokazał się z dobrej strony. Przy straconym golu nie miał nic do powiedzenia, ale ponadto obronił dwie groźne sytuacje. Trochę brakowało mu pewności, ale niespodziewanie wszedł do gry. Debiutował więc w Lechii w trudnym momencie. Wydaje się, że z każdym meczem powinien czuć się coraz lepiej.

Pawłowski z kolei to dziecko szczęścia. Wielokrotnie fart go nie opuszczał, a dzięki temu Lechia zdobywała ważne punkty. Do tego trzeba przyznać, że bronił dobrze i tej pewności siebie miał aż w nadmiarze. Można było jednak odnieść wrażenie, że obrońcy Lechii czuli się pewniej, kiedy za plecami mieli Wojtka. Choć to młody i mało doświadczony bramkarz, to grał dobrze i swoją postawą dodawał drużynie wiary i waleczności. W ostatnich meczach sezonu, kiedy ważyć się będą losy ligowego bytu, ta pewność siebie, spore umiejętności i dużo szczęścia bardzo się Lechii przydadzą. A jak na razie, te cechy można zapisać po stronie Pawłowskiego. I chyba na dzień dzisiejszy to on daje większe gwarancje na spokojniejszą i pewniejszą obsadę bramki biało-zielonych.

I nie może mieć tu znaczenia fakt, że Pawłowskiego zaraz w Lechii nie będzie. Trzeba sięgać po najlepszych zawodników z kadry zespołu, żeby uratować ekstraklasę dla Gdańska.

Mecz Lechii Gdańsk o ligowe punkty z Lechem w Poznaniu rozegrany zostanie w niedzielę. Początek o godzinie 14.30. Transmisję z tego spotkania będzie można obejrzeć w Canal+ Sport oraz w Polsacie Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki