Rozgrywający
Daniel Ewing, Courtney Eldridge, Krzysztof Szubarga kontra Giedrius Gustas, Lorinza Harrington
Koszykarskie derby Trójmiasta będą szczególnym meczem dla Szubargi i Harringtona. Reprezentant Polski już w poprzedniej kolejce udanie zadebiutował w Asseco Prokomie w wyjazdowym meczu z AZS Koszalin, a teraz będzie chciał korzystnie pokazać się przed gdyńską publicznością.
- Liczę, że "Szubi" wniesie do naszej gry nową jakość. Jego powrót ułatwia nam rotację Polaków - mówi trener Pacesas.
Sopocki Amerykanin jeszcze w poprzednim sezonie występował w Gdyni i przyczynił się do wielkich sukcesów żółto-niebieskich. Teraz w barwach Trefla prezentuje się solidnie, ale bez fajerwerków.
Kibice gości bardziej liczą na powrót do formy Giedriusa Gustasa. Jeśli Litwin zagra na miarę możliwości, na "jedynce" siły obu drużyn będą wyrównane.
Rzucający obrońcy
Filip Widenow, Tommy Adams kontra Adam Waczyński, Paweł Kikowski, Monty Mack
Widenow i Adams to typowi snajperzy, czyli gracze potrafiący seriami zdobywać punkty z każdego miejsca na boisku. Gdy obaj mają swój dzień, Asseco Prokom jest drużyną trudną do pokonania. Gorzej radzą sobie za to w obronie.
Naprzeciwko nich staną dwaj dużo mniej doświadczeni Polacy, których wesprzeć może sprowadzony niedawno Amerykanin Monty Mack. Wydaje się, że sporym atutem Trefla może być notujący ostatnio świetne mecze Adam Waczyński. W starciu z gdyńską obroną na poziomie euroligowym młody obrońca z Sopotu będzie miał okazję do potwierdzenia swoich umiejętności. Niewykluczone, że trener Muiznieks będzie stosować też wariant z "Wacą" na pozycji numer 3.
Niscy skrzydłowi
Piotr Szczotka, Qyntel Woods, Łukasz Seweryn kontra Marcin Stefański, Paweł Malesa
Wszyscy gdyńscy kibice liczą na powrót kontuzjowanego ostatnio Woodsa. Gdyński idol na pytanie o występ, mówi krótko: - Czuję się już dobrze. Mam nadzieję, że zrobimy dobre widowisko.
Dużo ostrożniejszy trener Tomas Pacesas mówi, że decyzja o grze Amerykanina zapadnie niedługo przed meczem. Jeśli dostanie zielone światło, Trefl ma na taką okoliczność zabezpieczenie. W sopockim składzie jest bowiem świetny obrońca Marcin Stefański - jedyny gracz w Polsce, który w poprzednim sezonie potrafił ograniczyć poczynania gwiazdy Asseco.
- Oczywiście, że pamiętam Stefańskiego. Szanuję go, to twardy facet. A czy on pamięta mnie? - pyta się "Mr. Q".
Silni skrzydłowi
Ronnie Burrell, Robert Witka kontra Filip Dylewicz, Lawrence Kinnard
Kapitan sopockiego Trefla Filip Dylewicz zrobi wszystko, by zrehabilitować się za słaby występ w pierwszym meczu derbowym. W Gdyni przyjdzie mu grać przeciw Ronnie Burrellowi, czyli koledze z drużyny Asseco Prokomu Sopot sprzed dwóch lat.
Bardzo prawdopodobne, że gospodarze wyznaczą do obrony przeciw "Dylowi" także Piotra Szczotkę, który w Ergo Arenie zaprezentował świetną defensywę. Pojedynki na tej pozycji powinny mieć szczególne znaczenie - jeśli Dylewicz znów wypadnie blado, szanse Trefla na sprawienie niespodzianki mocno osłabną.
- Chcemy nawiązać równorzędną walkę z rywalem, więc musimy zagrać zespołowo, zbilansować zdobywanie punktów. Kluczowa oczywiście będzie też walka w obronie - mówi sopocki skrzydłowy.
Środkowi
Adam Hrycaniuk, Ratko Varda, Adam Łapeta kontra Dragan Ceranić, Slobodan Ljubotina
Oba zespoły dysponują dobrze zbudowanymi centrami, niebojącymi się fizycznej walki w polu trzech sekund.
Wydaje się, że różnicę na korzyść Asseco Prokomu może zrobić Varda. Gdy Bośniak gra z pełną koncentracją, nie ma w polskiej lidze rywala, który mógłby mu się przeciwstawić. Co prawda, Dragan Ceranić nie ustępuje mu warunkami fizycznymi, jednak pod względem techniki i manewrowości środkowy gospodarzy prezentuje dużo wyższy poziom.
Tylko na podstawie tych konfrontacji widać, że sobotnie koszykarskie derby w Gdyni zapowiadają się bardzo atrakcyjnie. Na razie na papierze. Która z drużyn okaże się silniejsza na parkiecie?
Mecz numer 1
W listopadzie 2010 roku drużyny zmierzyły się po raz pierwszy w bieżącym sezonie.
Po raz pierwszy mecz lokalnych rywali miał rozegrać się w Ergo Arenie.
Na trybunach zasiadło dokładnie 10 015 widzów, co okazało się rekordem nie tylko ekstraklasy koszykówki, lecz wszystkich polskich lig w sportach halowych! Na 28 sekund przed końcem meczu był remis po 69 i piłkę miał Trefl. Rzut na zwycięstwo z półdystansu spudłował Filip Dylewicz. Kapitan Trefla zaliczył zresztą wyjątkowo słaby występ, w ciągu 41 minut na boisku notując zaledwie 4 punkty.
W dogrywce Asseco rzuciło 10 pkt., nie pozwalając zdobyć Treflowi choćby jednego punktu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?