Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KSW 27 w Ergo Arenie. Oburzony Oli Thompson: Pudzianowski był śmieciem z poprzedniego tygodnia!

ŁŻ
Tomasz Bolt/Polskapresse
Nie milkną echa walki z udziałem Mariusza Pudzianowskiego podczas gali KSW 27 w Ergo Arenie. Zdaniem Amerykanina, Oliego Thompsona, nasz fighter niczym nie zasłużył sobie na to zwycięstwo.

- Na pewno nie było tak, że on był lepszy i tę walkę wygrał. To była gówniana walka. Obaj byliśmy śmieciami, a on był tym sprytniejszym śmieciem. Ja byłem świeżym śmieciem, a on był śmieciem z poprzedniego tygodnia - grzmiał w rozmowie z Super Expressem Oli Thompson.

Mariusz Pudzianowski wygrał swoją walkę przez jednogłośną decyzję sędziowską. Rzeczywiście, "Pudzian" po tym pojedynku był nieco poobijany, ale nie można powiedzieć, że wynik walki okazał się bardzo kontrowersyjny. "Dominator" kilka razy efektownie sprowadził rywala do parteru. To nie umknęło uwadze sędziów punktowych. Mimo to, Thompson nie zgadza się ze stwierdzeniem, że Polak w tym starciu dominował.

- Dominował?! Przecież nawet porządnie mnie nie uderzył, a ja mu kilka razy mocno przyłożyłem. Wiesz, co to jest dominacja? On nawet nie dotknął mojej twarzy. To była dominacja? Jesteś arbitrem? - pytał dziennikarza SE Amerykanin.

Sam Pudzianowski zadeklarował po tej walce, że nie widzi żadnych przeszkód, by po raz kolejny wyjść z Thompsonem do ringu. Żądny rewanżu wydaje się być również Amerykanin. Kto wie zatem, być może wkrótce dojdzie do drugiego pojedynku pomiędzy byłymi konkurentami w strongmanach?

Źródło:www.gwizdek24.se.pl

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki