Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Kuczkowski: Pisanie nie jest dla celebrytów ROZMOWA

rozm. Jarosław Zalesiński
T.Bołt
Z Krzysztofem Kuczkowskim, redaktorem naczelnym "Toposu", rozmawia Jarosław Zalesiński.

Kierowane przez Pana sopockie czasopismo literackie "Topos" świętuje dwudziestolecie. Nie każde takie pismo dożywa dziś w Polsce tak pięknego wieku...

Tak też to odczuwamy - dwie dekady to niemało czasu. Ale ważne jest, jak te dwie dekady zostały wykorzystane. Wydaje mi się, że po paru latach zaczęło się krystalizować oblicze czasopisma. "Topos" ma swoją twarz. Dzisiaj ważne jest dla mnie może nie tyle to, że udało nam się przetrwać w okolicznościach, które przetrwaniu nie sprzyjają, ile to, że "Topos" stał się rozpoznawalny.

W dużym stopniu dzięki stałemu zespołowi współpracowników, który się z czasem uformował.

Ten zespół powstawał przez lata. Jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że większość osób tworzących tak zwane środowisko "Toposu"...

Czemu tak zwane?

Tak po prostu zaczęto o nas mówić. Osoby te często debiutowały w "Toposie", potem wydawały w nim pierwsze książki, a dzisiaj niektórzy z nich są znanymi twórcami.

Ta grupa dojrzewała razem z "Toposem" i w "Toposie". Żywoty równoległe...

Tak właśnie było. Mam wrażenie, że najpierw oni uczyli się od nas, może troszkę ode mnie, a teraz ja uczę się od nich.
"Topos" swoją rozpoznawalność zawdzięcza także serii wydawanych przez siebie książek poetyckich.
Pojedyncze książki wydawaliśmy od początku istnienia czasopisma. Dołączać je do kolejnych numerów zaczęliśmy w 2003 roku i od tego czasu datuje się znak Biblioteka "Toposu". Teraz to jest ponad 90 wydanych tomów. Przez kilka pierwszych lat wydawało mi się, że nikt tych naszych książek nie dostrzega. A od dwóch lat nagle są one nominowane do liczących się nagród, niektóre zostały nagrodzone. Sporo się też mówi o tych książkach i ich autorach.

Proszę teraz o szczerą odpowiedź: ile razy w ciągu tych 20 lat dopadało Pana zniechęcenie?

Co roku (śmiech), więc 20 razy.

Zniechęcenie z powodu trudności finansowo-organizacyjnych?

Tak, oczywiście.

Także z powodu wątpliwości, komu to dzisiaj jest potrzebne?

Właśnie to, że mamy własne środowisko, mamy czytelników i prenumeratorów, bo "Topos" nieźle się sprzedaje w empikach, to powoduje, że nie mam wątpliwości, dla kogo to pismo jest robione i czy jest potrzebne. Jest potrzebne. Pewnie, że nie jest to odbiorca masowy i nigdy masowy nie będzie.

Przyzwyczailiśmy się do przekonania, że tylko to, co masowe, jest wartościowe. Ale w kulturze elitarność ma co najmniej takie samo znaczenie.
Źródło tego kryje się w samym procesie twórczym. Jeśli ktoś pisze po to, by zdobyć sławę, pieniądze i kobiety, to jest to pomyłka. Dla mnie pisanie jest rodzajem pracy duchowej. Jeśli ta praca prowadzi do tego, że staję się lepszym człowiekiem, ma ona sens. Natomiast pomyślenie o twórczości jako sposobie celebryckiego bycia w świecie jest, moim zdaniem, początkiem degradacji twórcy.

Ale środowisko "Toposu" stara się jednak upowszechniać poezję, wychodząc z nią nawet na ulice. Organizujecie też Festiwal Poezji.

Kiedy zaczyna się coś robić, pociąga to za sobą następną rzecz, a ta - kolejną. Jak powstaje czasopismo, to potem organizuje się festiwal. Jak jest już festiwal, organizuje się przy nim konkurs poetycki. To są powiązane ze sobą działania. A poezję tworzy się przecież po to, by wchodzić w relacje z ludźmi.

Pytanie, czy poezja robi to na masową skalę.

Jako twórca czuję stale obawę, że jakiś rodzaj uznania jest początkiem twórczego upadku. Widziałem takie myślenie u nieżyjącego już znakomitego poety Kazimierza Hoffmana. Kiedyś zaprosiłem go do Sopotu na spotkanie autorskie. Kazik zapytał mnie, czy będzie telewizja. Nie wiedziałem, co mu odpowiedzieć, żeby go nie zrazić do idei przyjazdu.

I co Pan powiedział?

Zapytałem: a ma być? Kazimierz odpowiedział mi: jak będzie telewizja, to ja nie przyjadę.

Sopot 10-12 października

Najważniejsze wydarzenia odbywającego się w tym roku po raz siódmy Festiwalu Poezji w Sopocie będą powiązane z jubileuszem 20-lecia istnienia dwumiesięcznika literackiego "Topos", wydawanego od 1993 roku w Sopocie. W piątek, 11 października, o godz. 18 rozpocznie się spotkanie z grupą poetów i krytyków skupionych wokół "Toposu". Jubileuszowi pisma poświęcona też będzie gala festiwalowa w sali Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot (sobota, 12 października, godz. 19.30). Program festiwalu na stronie www.topos.com.pl

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki