Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Juras o Lechii Gdańsk: Sił wystarcza na godzinę gry [KOMENTARZ]

Krzysztof Juras
8 sierpnia 1945 roku odbył się pierwszy trening piłkarzy klubu sportowego Biura Odbudowy Portu w Gdańsku. Klubu, który stał się protoplastą Lechii Gdańsk. Jak rocznicę powstania biało-zielonych uczcili gdańscy piłkarze. Można napisać krótko, że nijak.

Co prawda, remis we Wrocławiu jest cenny, bowiem zazwyczaj gdańszczanie tam przegrywali, ale gra Lechii dalej nie napawa optymizmem. Najlepszym aktorem tego spotkania, wśród gości, był bez wątpienia bramkarz Marko Marić. Zawodnicy z pola jeszcze przez pierwszą godzinę jakoś tam grali, lecz około 60 minuty nasi piłkarze osłabli tak, jakby ktoś nagle ich odłączył od zasilania. Myślę, że jest to skutek zmiany trenera przygotowania fizycznego. Od 28 czerwca za to odpowiada Matthias Grahe, który w zeszłym sezonie pracował w... IV-ligowej Viktorii Koeln, z którą to związani byli Franz Joseph Wernze i Adam Mandziara. I tu rodzi się pytanie, czy aby na pewno fachowiec z IV ligi niemieckiej jest w stanie dobrze przygotować zespół do rozgrywek polskiej ekstraklasy?

Trudno także nie zgodzić się z niedawną diagnozą dotyczącą gdańskiego klubu, jaką postawił Bogusław Kaczmarek. Popularny "Bobo", który nawiasem mówiąc prowadził seniorów Lechii najwięcej razy w historii, mówi krótko: brakuje stabilizacji, konsekwencji i ciągłości w realizacji wizji i strategii działania. Ja osobiście do tego dodałbym jeszcze, że brakuje w klubie lechistów z krwi i kości. Dlatego też Lechia zaczyna zatracać naszą gdańską czy wręcz pomorską tożsamość i to po 70 latach istnienia.

Na koniec o transferach. Jeszcze są trzy tygodnie na ich przeprowadzenie. Ja cały czas cierpliwie czekam, podobnie jak wielu kibiców, na spełnienie przez prezesa Adama Mandziarę i dyrektora Marka Jóźwiaka obietnic, które złożyli na naszych łamach. Przypomnę, że prezes Lechii nie przedłużając kontraktu z Piotrem Grzelczakiem zapewniał, że w Gdańsku grać będą lepsi skrzydłowi, natomiast Marek Jóźwiak mówił: "Razack [Traore - przyp. red.] był fajnym zawodnikiem z dobrymi notowaniami w Gdańsku. Odszedł, a ja myślę o piłkarzu o większym kalibrze." Na razie to nie ma lepszego skrzydłowego niż Grzelczak, nie mówiąc już o Traore, bo przecież Kuświk, Mak czy Maloca do takich nie należą. Także panowie, czekam na spełnienie obietnicy, bo dla mnie osobiście dane słowo jest droższe od pieniędzy.

Krzysztof Juras

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki