Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Juras o Lechii Gdańsk i Arce Gdynia: Milimetry od gradu goli [komentarz]

Krzysztof Juras
Krzysztof Juras
Lechia Gdańsk wygrała w sobotę 3:1 z ŁKS-em Łódź
Lechia Gdańsk wygrała w sobotę 3:1 z ŁKS-em Łódź Karolina Misztal
Po przerwie na mecze kadry narodowej, do gry wróciły zespoły piłkarskiej PKO Ekstraklasy. Lechia Gdańsk pokonała ŁKS Łódź 3:1, chociaż starała się pokusić i jeszcze bardziej okazałe zwycięstwo. Arka Gdynia nie zrobiła w ataku nic, aby napsuć krwi Jagiellonii Białystok i przegrała na wyjeździe 0:2.

Z naszych drużyn jako pierwsza zaprezentowała się gdańska Lechia. Biało-zieloni podejmowali ŁKS Łódź, drużynę z którą nigdy w historii nie przegrali na własnym obiekcie. Przed sobotnim meczem ich bilans w potyczkach z łodzianami w Gdańsku to 10 zwycięstw i 10 remisów. Inną ciekawostką związaną z tym spotkaniem to fakt, że lechiści z kolei też mają ogromne kłopoty z wygraniem w Łodzi. Uczynili to tylko dwa razy, a ostatni raz tego dokonali 5 czerwca 1996 roku, a więc ponad 23 lata temu.

No, ale wróćmy do sobotniego spotkania. Gdańszczanie po pięciu meczach bez zwycięstwa, w końcu zdobyli trzy punkty. ŁKS w początkowej fazie spotkania sprawiał lechistom kłopoty, lecz łodzianom tak naprawdę inwencji wystarczyło na pół godziny. Później biało-zieloni bez większego trudu ograli rywali, a ich zwycięstwo powinno być jeszcze wyższe. Niestety, nie pozwolił na to sędzia Tomasz Kwiatkowski zasiadający w wozie VAR. Wychwycił on dwa niemalże milimetrowe spalone. Stwierdził też, że przy akcji po której został podyktowany rzut karny Rafał Wolski dotknął piłkę, przez co Lukas Haraslin był na pozycji spalonej. I tutaj mam pewne wątpliwości. Przy takich spalonych 2-, 3- centymetrowych nikt nie jest w stanie dokładnie określić, w którym momencie piłka straciła kontakt z butem zawodnika podającego. Wystarczy przyjąć, że będzie to ułamek sekundy wcześniej lub później i pozycji spalonej może już nie być...

To samo przy sytuacji z Rafałem Wolskim. Niby przepis mówi wyraźnie: „Zawodnik, który przebywa na pozycji spalonej w momencie, gdy piłka zostaje zagrana lub dotknięta przez współpartnera, może być ukarany jedynie wtedy, gdy jest aktywny w grze.” Tylko czy na pewno chodzi o tego typu dotknięcie, gdzie nawet po telewizyjnych powtórkach trudno ocenić, czy piłka otarła się o zawodnika czy nie?

Tyle o meczu Lechii. W niedzielę gdyńska Arka wybrała się do Białegostoku i przegrała z Jagiellonią 0:2. Trudno myśleć o zdobywaniu goli, jeśli w całym meczu żółto-niebiescy nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Grzegorza Sandomierskiego! W ten sposób Arce bardzo trudno będzie utrzymać status ekstraligowca.

Arka Gdynia na dłużej w strefie spadkowej
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki