Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Juras: Historyczne pięć goli Arki Gdynia [komentarz]

Krzysztof Juras
Bardzo udany weekend zanotowali piłkarze gdyńskiej Arki. Pokonując na własnym stadionie 5:0 Sandecję Nowy Sącz weszli do historii klubu. Nigdy bowiem wcześniej się nie zdarzyło, aby Arka w ekstraklasie wygrała taką różnicą bramek.

Ostatni raz w meczu ligowym żółto-niebiescy strzelili pięc goli Zawiszy Bydgoszcz, z tym że miało to miejsce na zapleczu ekstraklasy. Było to 8 października 2012 roku, kiedy to gdynianie pokonali bydgoszczan 5:2. Łupem bramkowym podzielili się wówczas Bartosz Flis strzelił dwie bramki, Peter Bernat, Ensar Arifović i Tomasz Jarzębowski. Z kolei w ekstraklasie ponad 10 lat temu, bo 2 maja 2007 roku arkowcy ograli Górnika Łęczna 5:1. Bramki w tym spotkaniu dla Arki zdobyli: Marcin Wachowicz dwie, Olgierd Moskalewicz, Janusz Dziedzic i Damian Nawrocik. I to był mecz w którym gdynianie strzelili najwięcej bramek w ekstraklasie.

Pewnie tak efektownego zwycięstwa by nie było gdyby nie system VAR, dzięki któremu Mateusz Szwoch mógł dwukrotnie wykorzystać rzut karny. Mam jednak takie wrażenie, że z kolei przy pierwszym golu dla Arki sędziowie VAR przysnęli i Ruben Jurado zdobył go ze spalonego. Jednak co by nie mówić Arka była dużo lepsza od beniaminka z Nowego Sącza i jej zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone.

Skoro jesteśmy przy systemie VAR, to z pewnością tym razem sympatycy gdańskiej Lechii będą mieli zgoła inne odczucia niż ich sąsiedzi z Gdyni. Lechia w piątkowy wieczór straciła w Krakowie punkty z Cracovią w doliczonym czasie po rzucie karnym, z którego przyznaniem sędziowie mieli duże problemy. Już ten sam fakt sprawia, że można mieć wątpliwości, czy jednak był faul w polu karnym.

Jak dla mnie to była to „jedenastka” z rzędu tych co można było podyktować lub nie. Myślę, że gdyby podobna akcja była przeciwko gospodarzom tego meczu, to nikt by nie gwizdnął „wapna”. Od razu zarzucono by, że wcześniej było zagranie piłki ręką jak i pewno samego faulu by też się nie dopatrzono.

Jednak aby była pełna jasność: Lechiści przegrali to spotkanie nie przez VAR, ale na własne życzenie. Taką postawę jaką zaprezentowali biało-zieloni w ostatnim kwadransie meczu z Cracovią można tylko nazwać frajerstwem...

TOP Sportowy24: zobacz hity internetu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki