Krystian Pieszczek żużlowiec Wybrzeża: Mam swoje ambicje

- Jak przyjąłeś wiadomość, że wystartujesz z dziką kartą w gdańskim finale Speedway Europen Championship?

- To była z jednej strony radość, a z drugiej satysfakcja, że będę mógł wystartować w takiej prestiżowej i silnie obsadzonej imprezie. Odbieram tę nominację jako czynnik motywujący do dalszej pracy, bo w przyszłości chciałbym na start w takich imprezach zapracować w normalnym cyklu turniejów.

- Masz 18 lat. Czy niewielkie doświadczenie i presja wyniku nie będzie przeszkodą, by zaprezentować pełnię swoich umiejętności?

- Nie mogę wywierać na sobie zbyt dużej presji, nie robi też tego moje najbliższe otocznie. Chcę do gdańskiego finału podejść na luzie, co nie wyklucza dobrego wyniku. Uważam, że mam dobrze przygotowane motocykle, jestem w dobrej formie, a i psychicznie czuję się mocny. Będę wyjeżdżał na tor i walczył w każdym wyścigu. To na pewno mogę kibicom obiecać.

- Masz jakiś plan? Chcesz wygrać chociaż jeden wyścig, zdobyć na przykład 5 czy 10 punktów.

- Jasne, że mam swój plan, swoje sportowe ambicje związane z jazdą w tym turnieju. Przed startem zachowam je jednak dla siebie.

- W poprzednim sezonie startujący z dziką kartą w Grand Prix w Gorzowie Bartosz Zmarzlik zajął miejsce na najniższym stopniu podium. Ciebie też stać na sprawienie takiej niespodzianki?

- Przecież nie tak dawno stałem już na najwyższym stopniu podium mistrzostw Europy, kiedy z kolegami z reprezentacji Polski odbierałem złote medale w rywalizacji drużynowej (śmiech). Nie dam się wciągnąć w żadne spekulacje dotyczące mojego wyniku. Powtarzam, chcę pojechać na luzie, widowiskowo, najlepiej jak potrafię, licząc, że własny tor i doping kibiców będą moimi istotnymi atutami.