- Przepraszam mój team oraz kibiców, których zawiodłem - bije się w pierś w rozmowie ze swoją oficjalną stroną pieszczek-racing.pl młody żużlowiec gdańskiego teamu.
Zawodnik wykluczył, że przyczyną jego słabszych startów było zmęczenie. Zanim bowiem przywdział kombinezon gdańskiego teamu, startował w rundzie kwalifikacyjnej Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów we włoskim Terenzano. Tuż potem musiał przebyć 1700 km, by zdążyć na niedzielny mecz w Gdańsku.
- Akurat byłem wypoczęty i to nie miało wpływu na mnie. Może te upadki we Włoszech dały siwe znaki. Troszkę byłem nie swój, ale nie ma co się tłumaczyć. Miałem po prostu słabszy dzień i oby takich było jak najmniej - wyjaśnia Pieszczek.
Teraz przed gdańskimi żużlowcami trudny wyjazd do Gorzowa na mecz z miejscową Stalą. Czy zespół trenera Stanisława Chomskiego jest w stanie sprawić jakąś niespodziankę?
- Ciężko mówić. Zobaczymy po meczu, my teraz nic nie musimy, a możemy. Żadnego stresu i do przodu - deklaruje Pieszczek.
Źródło: www.pieszczek-racing.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?