Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka na Pomorzu. Polpharma Starogard Gdański przed sezonem: Litewski duet poprowadzi zespół

Ewa Macholla
Ewa Macholla
Problemy z wystartowaniem w lidze, a w rezultacie całkiem dobrze zbudowana drużyna - tak w skrócie opisać można ostatnie tygodnie w Polpharmie Starogard Gdański. Zespół trenera Mindaugasa Budzinauskasa stoi przed realną szansą walki w rundzie play-off.

Jeszcze latem nie było wiadomo, czy "Kociewskie Diabły" w ogóle wystąpią w zbliżającym się sezonie. Powód? Brak pieniędzy potrzebnych na minimalne finansowanie, czyli 2 mln złotych wymaganych przez władze Polskiej Ligi Koszykówki. Kłopoty dość szybko udało się zniwelować i wówczas zaczęło się budowanie składu. - Zrobiłem wszystko, aby nie było "niemiłych" niespodzianek - podkreślał jeszcze niedawno litewski szkoleniowiec. - Nasz skład dobrze wygląda na papierze, jednak to liga zweryfikuje wszystko.

Startujemy z naszym profilem na Twitterze. Czas rozruszać serwis i pokazać, że 140 znaków wystarczy, by oddać sportowe emocje.

— Sport DB (@baltyckisport) September 8, 2013

Niestety, niespodzianek nie udało się uniknąć. Kiedy już wydawało się, że Polpharma ma komplet graczy i zaczęła całkiem dobrze radzić sobie w spotkaniach kontrolnych, to okazało się, że Deonta Vaughn podjął decyzję o wyjeździe na Węgry.

Amerykanin był jedną z czołowych postaci w układance Budzinauskasa. Do dziś luka ta nie została zapełniona, choć do pierwszego meczu ekipy ze Starogardu zostały zaledwie 3 dni. Spore nadzieje związane są jednak z rodakiem Budzinauskasa, który w sezonie przygotowawczym udowodnił, że rola, którą mu początkowo przypisał trener, wcale nie musi być taka marginalna. Mowa o 22-letnim Ovidzie Varaunauskasie. Litwin rozegrał kilka świetnych spotkań, często brał ciężar zdobywania punktów na siebie, a przy tym dobrze widział kolegów z boiska. Czy zatem debiutujący na polskich parkietach rozgrywający może zaskoczyć rywali? To okaże się już niebawem.

Dużo pochlebnych opinii zbiera także Nikola Jeftić. 26-letni Serb po krótkim okresie adaptacji pojął filozofię gry trenera. Rzutami z dystansu z kolei mogą postraszyć: Michael Hicks, Nathan Healy, Grzegorz Kukiełka, a nawet Daniel Wall, który po roku przerwy wrócił do stolicy Kociewia. Walkę o zbiórki teoretycznie powinien wygrywać Cezary Trybański, chociażby ze względu na swój wzrost - 218 cm. Niestety, pierwszy Polak w NBA do tej pory dobre mecze przeplatał słabszymi. Trener ma też do dyspozycji młodych graczy - debiutującego przed rokiem w TBL Kacpra Radwańskiego i jego rówieśnika Filipa Struskiego, dla którego będzie to pierwszy rok w ekstraklasie. Niewykluczone, że młodość z rutyną okaże się całkiem dobrą mieszanką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki