Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarskie derby w Starogardzie dla mistrzów

Patryk Kurkowski
Uros Mirković miał dobry start w drugiej kwarcie, ale potem spisywał się już słabo
Uros Mirković miał dobry start w drugiej kwarcie, ale potem spisywał się już słabo E. Macholla
Wypełniona po brzegi hala, donośny i żywiołowy doping starogardzkich kibiców, nie pomógł Polpharmie przerwać kryzysu. Zdobywcy Pucharu Polski po raz drugi w tym sezonie ulegli najlepszej drużynie nad Wisłą ostatnich lat - Asseco Prokomowi Gdynia.

Agresywnie i intensywnie grali od początku gdynianie, u których było też widać ogromne zaangażowanie. Mistrzowie Polski bez wątpienia dążyli do wygranej. Zresztą po niespełna dwóch minutach prowadzili już 5:0, bo Polpharma miała problemy z twardą obroną. Dopiero z czasem udało się starogardzianom przełamać mur rywala i swoją indolencję, głównie za sprawą Kirka Archibeque'a. Amerykański środkowy wreszcie pod tablicami grał na solidnym poziomie, toczył zażarte boje najpierw z Adamem Hrycaniukiem, a następnie kolosem Ratko Vardą. Przydało się też wsparcie Michaela Hicksa i Deonte Vaughna. Minęło kilka minut, a sytuacja diametralnie się zmieniła. Ton rywalizacji nadawali gospodarze, skutecznie objęli prowadzenie, lecz podopieczni Tomasa Pacesasa nie odstępowali na krok.

Trener Zoran Sretenović nie zrobił wyjątku, nie zerwał ze swoim schematem i tradycyjnie na drugą kwartę desygnował nowe twarze, w tym Urosa Mirkovicia. Ku zdumieniu żółto-niebieskich to właśnie serbski podkoszowy rozpoczął festiwal strzelecki SKS, którzy w pewnym momencie mieli aż 56 procent skuteczności za dwa, ale za to na pierwszą "trójkę" czekali do trzynastej minuty. Polpharma wykorzystała jeden ze swoich zabójczych atutów - świetną, aktywną grę bez piłki. W ten sposób rozmontowali obronę Asseco Prokomu i wypracowali sobie przyzwoite sytuacje rzutowe. Po celnej próbie za dwa Kamila Chanasa Kociewskie Diabły wygrywały już 27:24. Mocny podryg kosztował jednak zdobywców Pucharu Polski sporo sił, na co tylko czyhali liderzy mistrzów Polski.

Daniel Ewing i Ratko Varda ekspresowo wykorzystali lukę, zadali na tyle mocny cios, że nieco ponad trzy minuty przed końcem to goście byli w lepszej sytuacji. Przewaga gdynian jeszcze wzrosła, ale w końcówce gracze Pacesasa popełnili sporo błędów. Marnowali okazje w ataku, a w obronie ogrywał ich Archibeque. Na dodatek faul techniczny popełnił Ewing, który bez problemów na dwa oczka zamienił Hicks. Asseco Prokom zmarnowało też przedostatnią akcję pierwszej połowy, gospodarze zebrali piłkę i wyprowadzili skuteczną kontrę, stąd też prowadzenie brązowych medalistów tuż przed przerwą.

Mizernie wyglądali po powrocie na parkiet Farmaceuci. Niby jeszcze przez kilka minut toczyli wyrównaną walkę z zespołem z Trójmiasta, ale tak naprawdę nękało ich zmęczenie oraz brak pomysłu na grę w ataku, nawarstwiały się dodatkowo błędy. Tymczasem wyraźnie wzrosła skuteczność żółto-niebieskich, którzy zaliczyli znakomitą serię aż 13:0, która właściwie rozstrzygnęła losy derbów Pomorza.

Gospodarze podejmowali wprawdzie próby powrotu do gry o dwa punkty, ale były one rozpaczliwe i nonszalanckie, z góry skazane na klęskę. Asseco Prokom zdawało się nie przejmować przeciwnikiem i kontynuować swoje wybitne dzieło. Gdynianie ani na chwilę nie odpuścili, cały czas bronili twardo, zaś w ataku grali szybko i efektywnie. Nie do zatrzymania był Ewing, a wtórowali mu Filip Widenow i Krzysztof Szubarga, którzy również trafiali z dystansu.

W ostatniej kwarcie starogardzianie przypominali bezbronne dziecko, które podjęte wyzwanie przerosło. Litości z rąk mistrzów Polski nie zaznali.

Kryzys podopiecznych Sretenovicia trwa nadal. Polpharma nie zaznała smaku zwycięstwa już od pięciu meczów, ale nie to najbardziej martwi kibiców ze stolicy Kociewia, lecz niepewny udział i miejsce przed fazą play-off. Z kolei gracze Pacesasa zrobili milowy krok ku zajęciu pierwszej lokaty po sezonie zasadniczym. Jednak gdynianie czują na plecach oddech PGE Turowa Zgorzelec.

Polpharma Starogard Gdański - Asseco Prokom Gdynia 63:81 (18:17, 21:20, 15:24, 9:20)

Polpharma: Vaughn 16 (1), Archibeque 14, Hicks 11, Skibniewski 9 (1), Chanas 4, Mirković 4, Gilmore 3, Cielebąk 2, Metelski 0

Asseco Prokom: Ewing 18 (1), Widenow 15 (1), Varda 11, Hrycaniuk 10, Szubarga 8 (2), Eldridge 6, Szczotka 5, Adams 3 (1), Burrell 3, Frasunkiewicz 2, Witka 0, Seweryn 0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki