Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosecki wypożyczony do Lechii

Paweł Stankiewicz
Jakub Kosecki w rundzie wiosennej pomoże drużynie Lechii Gdańsk
Jakub Kosecki w rundzie wiosennej pomoże drużynie Lechii Gdańsk B. Syta
Jakub Kosecki jest już nowym piłkarzem Lechii Gdańsk. Syn byłego reprezentanta Polski, Romana, został wypożyczony z Legii Warszawa do końca sezonu. W umowie między Lechią i Legią nie ma zapisu o tym, że gdański klub ma prawo pierwokupu. W zespole biało-zielonych nie zagra za to Patryk Małecki, któremu bliżej jest do ŁKS.

Kosecki najpierw przedłużył kontrakt z Legią do końca 2013 roku, a we wtorek przyjechał do Gdańska i wziął udział w popołudniowym treningu zespołu. Jego przybycie ucieszyło Pawła Janasa, trener Lechii.

- Cieszę się, że mamy Kubę do końca sezonu. Liczę na to, że będzie dla nas wzmocnieniem. Mamy problemy w ofensywie, a ten piłkarz może nam pomóc w strzelaniu goli - przyznał zadowolony Janas.

Sam piłkarz także nie ukrywał zadowolenia, że do końca sezonu będzie grał w barwach Lechii.

- Miałem kilka propozycji - przyznaje Kuba. - Wybrałem jednak tę, która dla mnie wydawała się najlepsza. Zresztą Lechia była też najbardziej konkretna. Taty się nie radziłem, ale powiedział mi, że na tę chwilę, to był z mojej strony najlepszy wybór. Trafiłem do dobrze poukładanego klubu, a do tego będę miał możliwość rozwoju pod okiem doświadczonego trenera. W Legii nie miałbym szans na grę, a w Gdańsku będę chciał się pokazać i pomóc drużynie.

Nowy zawodnik biało-zielonych mówi, że może obiecać walkę na boisku.

- Kibice ŁKS mnie uwielbiali właśnie za to, że zawsze dawałem z siebie 100 procent na boisku. W Lechii będzie tak samo. Liczę na to, że trener Janas będzie na mnie stawiał. Nie chcę nic obiecywać, ale jeśli będę grał, to odpłacę się asystami i golami. Potrafię to robić - przyznaje z pewnością w głosie Kosecki.

Piłkarzowi bardzo podobało się to, co zobaczył w Gdańsku.

- Mam za sobą pierwszy trening w Lechii i czułem się naprawdę dobrze. To fajny klub, ma dobre boiska do treningów i bardzo dużo kibiców. Byłem też na PGE Arenie. Fantastyczny stadion. Pusty zrobił na mnie wielkie wrażenie. Pełny będzie jeszcze lepszy. Mam nadzieję, że kibice licznie przyjdą na nasz mecz z Wisłą. Dopiero przyjechałem do Gdańska i mam trzy dni, aby przekonać do siebie trenera. Liczę jednak na to, że zagram w tym meczu, bo po to tutaj przyszedłem - powiedział Kuba.

Młody piłkarz trafił jednak do Lechii, która jest w trudnej sytuacji w ligowej tabeli i musi mocno walczyć w kolejnych meczach, aby uniknąć degradacji z ekstraklasy.

- Pamiętam jak Lechia grała bardzo fajnie w piłkę i strzelała gole. Teraz ma z tym problem, a ja będę chciał drużynie pomóc. Wierzę, że zespół będzie miał ze mnie pożytek, a ja zyskam sportowo na tym wypożyczeniu - mówi nowy nabytek biało-zielonych.
Kosecki na razie nigdzie dłużej nie może zagrzać miejsca. Legia ciągle wypożycza go do innych klubów.

- Dla mnie najważniejsze jest to, aby grać. W Legii na to nie miałbym szans. W Gdańsku mogę się tylko rozwinąć - przyznał Kuba.
W Lechii nie zagra za to Patryk Małecki. Gdańscy działacze osiągnęli porozumienie z przedstawicielami Wisły, ale zabrakło w tym wszystkim zgody piłkarza.

- Zawodnik ustami agenta przekazał nam informację, że w Gdańsku nie zagra - zdradził Maciej Turnowiecki, prezes Lechii.
Nie poszło jednak o piniądze. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy Małecki nie ma najlepszych kontaktów ze wszystkimi piłkarzami biało-zielonych i właśnie te konflikty zadecydować o tym, że piłkarz Wisły zrezygnował z gry w barwach Lechii.

Czy to już koniec wzmocnień Lechii w tym oknie transferowym?

- Mamy czas dziś do północy. Wszystko jeszcze może się wydarzyć - tajemniczo powiedział nam prezes Turnowiecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki