Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kościerzyna, Gdańsk: Sąd bada gwałt na zlecenie

Tomasz Słomczyński
Tę noc Wojciech P. spędzał ze swoją kochanką pod namiotem w Szarlocie. Na biwak obydwoje zabrali dzieci. Leżeli już w namiotach, kiedy trzech zamaskowanych mężczyzn wykonywało zlecenie - biło, gwałciło i obrabowywało żonę Wojciecha P., która samotnie przebywała w oddalonym o kilka kilometrów domu w Kościerzynie. Wszystko się działo w nocy z 21 na 22 czerwca ubiegłego roku.

W środę w Sądzie Okręgowym w Gdańsku odbyła się kolejna rozprawa w sprawie określanej jako "gwałt na zlecenie".

Według prokuratury, zleceniodawcą był właśnie Wojciech P., mąż poszkodowanej. Miał w ten sposób zastraszyć żonę. Trwała właśnie między nimi sprawa o podział majątku.

Środowe zeznania świadków dotyczyły traumy poszkodowanej, która ich zdaniem, trwa do dziś. - Przyjechała do nas po wyjściu za szpitala, w niedzielę, dzień po fatalnym zajściu. Wysiadła z samochodu, na głowie miała chustkę. Jej oczy były dziwne, inne niż zawsze. Nie można było się z nią porozumieć. Nie poznawałem własnej córki - mówił na sali sądowej ojciec poszkodowanej. - Po zdjęciu chustki z głowy okazało się, że bandyci ogolili poszkodowanej kobiecie pół głowy.

- Spotykałam się z nią codziennie. Teraz widuję ją raz na dwa miesiące - zeznawała przyjaciółka Marioli P. - Kiedyś była wesoła, towarzyska, dziś... zamyślona, nieobecna, smutna.

Na ławie oskarżonych zasiada w sumie pięć osób, z których cztery obecnie przebywają w areszcie śledczym. Wśród nich jest trzech mężczyzn oskarżonych o gwałt oraz mąż poszkodowanej, oskarżony o podżeganie do gwałtu.

Oskarżony Wojciech P. złożył wyjaśnienia dotyczące sprawy. Powiedział, że bezpośrednio przed 21 czerwca ubiegłego roku żył w stanie napięcia nerwowego spowodowanego problemami rodzinnymi. Mówił, że próbował popełnić samobójstwo, łykał tabletki. Oskarżony mówił, że się nie leczył u psychiatry. Nie pamiętał też, jakich tabletek używał, ani tego by komukolwiek wtedy o tym mówił.

Obrońca Wojciecha P. złożył wniosek o dopuszczenie dowodu, opinii biegłego psychiatry. Może ona mieć znaczenie dla stwierdzenia, czy oskarżony był zdolny do rozpoznania i właściwej oceny swojego czynu.

Ta sprawa toczy się również z powództwa cywilnego. Poszkodowana żąda 90 tys. zł odszkodowania od sprawców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki