Koronawirus odbije się negatywnie na branży budowlanej. Stracić może mieszkaniówka ale także sektor infrastrukturalny. Wiele inwestycji może zostać opóźnionych, a niektóre finansowane z pieniędzy publicznych odłożone na bliższą lub dalszą przyszłość.
Na rynku budowlanym panuje ogromna niepewność. Centra sprzedaży inwestycji mieszkaniowych są zamykane. Deweloperzy kontaktują się z klientami mailowo i telefonicznie. Nie wiadomo czy wysoki popyt na mieszkania się utrzyma, czy Polacy odłożą inwestycje. Niektóre prognozy mówią o możliwej korekcie na rynku mieszkaniowym. Prawdopodobne są opóźnienia wielu inwestycji, m.in. z powodu braku rąk do pracy, nie wynikającego m.in. z utrudnień we wjeździe do kraju dla obcokrajowców.
Z kolei na rynku inwestycji w infrastrukturę zagrożeniem może być brak środków centralnych czy samorządowych na realizację projektów, wynikający z cięć wydatków lub przekierowania funduszy na ochronę zdrowia czy zabezpieczenie bytu obywateli.
Polski Związek Pracodawców Budownictwa zawiadamia, że bieżąca sytuacja w Polsce związana z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 już wpływa na sytuację gospodarczą, w tym sytuację branży budowlanej.
- Z prawnego punktu widzenia mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną, która może być uznana za siłę wyższą. Wykonawcy powinni skorzystać z instrumentów prawnych, które pozwalają ograniczyć ich odpowiedzialność i zabezpieczyć swoje interesy w tym kryzysowym momencie - informuje PZPB.
Kolejnym zagrożeniem jest niebezpieczeństwo pojawienia się chorych w danej firmie co automatycznie wyłącza całą załogę z pracy.
- Obserwujemy i na bieżąco analizujemy sytuację na rynku budowlanym, w związku z koronawirusem niestety widzimy zmiany w funkcjonowaniu przedsiębiorstw, z którymi współpracujemy. - mówi Karol Zduńczyk, Prezes Korporacji Budowlanej DORACO. - Zaczynają się kłopoty z dostawami materiałów - ceny transportu, szczególnie z krajów europejskich wysokiego ryzyka, wzrosły, a dostawy, w wyniku konieczności odbycia kwarantanny przez kierowców wracających np. z Włoch, są opóźnione.
Jak dodaje branża budowlana w Polsce od kilku lat notuje problemy, z których na pierwszy plan wysuwają się braki wykwalifikowanej kadry i rosnące koszty pracy oraz materiałów. Najnowsze zagrożenie - koronawirus - może dodatkowo wyolbrzymić te problemy, a więc jeszcze bardziej osłabić przedsiębiorstwa budowlane.
- Przewidujemy, iż problemy związane z produkcją materiałów i ograniczeniem ilości pracowników będą się pogłębiać w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa. Wpłynie to na terminowość realizacji zamówień przez podwykonawców, co będzie mieć przełożenie na przesunięcie terminu zakończenia inwestycji budowlanych. Musimy więc liczyć na wyrozumiałość inwestorów w tej wyjątkowej sytuacji oraz na systemowe rozwiązania instytucji państwowych - ocenia Karol Zduńczyk.
Istotnym aspektem sytuacji, którego także obawiają się przedstawiciele branży budowlanej jest spekulacyjny wzrost cen materiałów i usług. Część podwykonawców, na fali precedensu i wykorzystując ogólną panikę wywołaną pandemią wirusa, może znacząco podwyższyć ceny.
Grupa Pekabex mająca duży zakład prefabrykacji w gdańskich Kokoszkach zagrożeń upatruje w możliwości utraty pracowników lub poddostawców oraz wstrzymania produkcji lub opóźnienie świadczonych przez podwykonawców usług co może wpłynąć na przesunięcie terminów realizowanych przez firmę kontraktów. Straty mogą wynikać z ewentualnej utraty płynności finansowej przez kontrahentów firmy.

Strefa Biznesu: Jaką decyzję podejmie w grudniu RPP?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?