Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KONKURS! Do wygrania książka "Nie zabijaj tej miłości". Rozmowa z Anną Karpińską, pisarką, którą pokochały Czytelniczki w całej Polsce

Monika Jankowska
Rozmowa z pisarką Anną Karpińską o jej najnowszej książce "Nie zabijaj tej miłości" (wyd. Prószyński i S-ka). W konkursie do wygrania mamy 3 egzemplarze tej powieści.

Myślę, że Pani najnowsza książka – "Nie zabijaj tej miłości" – szczególnie przypadnie do gustu czytelniczkom z Pomorza, bo część akcji dzieje się w Gdańsku. Zanim jednak zapytam o samą książkę, chciałabym, żeby opowiedziała Pani coś o sobie. Jest Pani romantyczką? Pisze Pani przecież o miłości, więc nie wyobrażam sobie, że może być inaczej.
Wszystkie kobiety chowają w sobie duszę romantyczki, a niektóre o niej piszą. Ale życie nie zawsze pozwala na uniesienia, dlatego moje bohaterki często muszą zawalczyć o miłość. Nie żałuję im trudnych doświadczeń. Wszak po ich pokonaniu życie lepiej smakuje.

Co sprawiło, że sięgnęła Pani po pióro i zaczęła pisać książki? I przekornie zapytam też, co Pani robi, kiedy nie pisze? Może myśli już o następnej powieści?
W pewnym momencie, jak zalecał Paulo Coelho, odkryłam własną legendę, do czego serdecznie zachęcam. Każdy z nas ma talent, który musi odkryć. W przerwie między pisaniem kolejnych książek robię to co zawsze. Zajmuję się domem i rodziną, a w wolnych chwilach rzeczywiście myślę, co by jeszcze napisać. Długie przerwy nie wchodzą w rachubę. Komputer korci, żeby otworzyć Worda.

Mówi Pani, że pisze książki przy kuchennym stole. To jakieś magiczne miejsce? Pomysły przychodzą tam Pani do głowy jeden po drugim?
Możecie się śmiać, ale to prawda. Magiczne, czy też nie, dobrze na mnie działa. Rzeczywiście, tylko przy kuchennym stole przychodzą mi pomysły na kolejne rozdziały.

Skąd pomysł na fabułę "Nie zabijaj tej miłości". Chyba możemy zdradzić, że bohaterkami są dwie kobiety – Anna, nieszczęśliwa u boku męża Tomasza, oraz Barbara, która zmaga się z wieczną nieobecnością swojego męża Marka, zawodowego żołnierza. Los sprawi, że Anna i Marek się w sobie zakochują. Podjęła Pani niełatwy temat. Nie bała się Pani, że czytelniczki znienawidzą Annę jako tę, która rujnuje domowy spokój i małżeństwo Barbary?
Odpowiadam na pierwsze pytanie. Pomysł podsunął mi mąż, który po przeczytaniu książki o wojskowych misjach zaproponował, żebym ujęła temat z punktu widzenia kobiety, która zostaje w domu i czeka na swojego żołnierza. Jeżeli chodzi o sylwetkę Anny, to rzeczywiście, obawiałam się, żeby nie stała się tą „złą”. Mam nadzieję, że przedstawiłam ją w taki sposób, by czytelniczki jej nie znienawidziły. To pozytywna postać, która nie zrujnowała małżeństwa Barbary. Więcej nie mogę zdradzić.

Czy pisząc o losach tych dwóch tak różnych kobiet, z którąś Pani sympatyzowała? Któraś była Pani bliższa, bardziej ją Pani polubiła? Jakie są te bohaterki? Co można o nich powiedzieć? Jak wiele są w stanie poświęcić dla miłości?
Zawsze sympatyzuję z każdą z moich bohaterek. Te, które lubię, polubią i czytelniczki. Kibicuję im do końca. A że nie wszystkim się uda?

KONKURS! Do wygrania książka
mat. prasowe

Mówiąc „miłość”, mam na myśli nie tylko relacje damsko-męskie, ale też miłość do dzieci czy do innych członków rodziny. Chyba szczególnie trudno ma w tej kwestii Barbara – trudne relacje z ojcem, opieka nad ciotką chorą na raka. Nie szczędziła jej Pani problemów. Jak Pani to robi, że bohaterowie są tak wielowymiarowi? Wystarczy zwykła obserwacja ludzkich zachowań i tego, co poszczególnym osobom przynosi życie?
Staram się, żeby moje bohaterki były wiarygodne. Wkładam w ich usta to, co sama bym powiedziała w danej sytuacji, prowokuję do działań, jakie sama bym podjęła. A ocena, że są wielowymiarowe, to dla mnie komplement. Przecież nie jestem psychologiem, a tylko kobietą z pewnym doświadczeniem, które sprowadza się do obserwacji i wrażliwości na różne sytuacje. Każdy to może robić.

Marek wyjeżdża na misję do Afganistanu. Siłą rzeczy nie zabrakło więc w książce żołnierskiego żargonu. Musiała się Pani jakoś dokształcać w tym temacie, studiować relacje z tamtego kraju? I dlaczego wybrała Pani żołnierski los dla tego bohatera?
Do tej pory nie miałam bohatera żołnierza, więc trzeba było spróbować. Pomogła mi książka Magdaleny Pilor Jej Afganistan. Historia żołnierza w spódnicy, która wprowadziła mnie w nieznany świat wojskowych misji. W końcu sporo naszych tam wyjechało, a rzadko się o tym wspomina.

Jak Pani sądzi, komu szczególnie do gustu przypadnie Pani najnowsza powieść i perypetie Anny i Barbary? Jak zachęci Pani te czytelniczki, które jeszcze nie znają Pani twórczości do sięgnięcia po tę właśnie lekturę?
Posiłkując się doświadczeniem z pozostałych dziesięciu książek, które napisałam, mogę powiedzieć, że wystarczy jedna książka, by zaspokoić gust mamy, babci i wnuczki. Sięgnijcie i oceńcie same. Będę szczęśliwa, jeżeli się spodoba.

Anna Karpińska (ur. 1959) – ukończyła politologię na Uniwersytecie Wrocławskim, uczyła studentów, była dziennikarką, wydawała książki, prowadziła firmę. Ma męża, trójkę dorosłych dzieci, synową, zięcia i troje wnucząt – Krzysia, Adasia i Weronikę. Mieszka w Toruniu, weekendy spędza na wsi, przynajmniej raz w roku podróżuje gdzieś dalej, by naładować akumulatory.

Uwaga! Specjalnie dla naszych Czytelniczek (i oczywiście Czytelników) przygotowaliśmy konkurs. Wystarczy krótko odpowiedzieć na pytanie: Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia i dlaczego? Odpowiedzi ślijcie na adres: [email protected]. Dla autorów trzech najciekawszych odpowiedzi mamy książki Anny Karpińskiej "Nie zabijaj tej miłości". Na odpowiedzi czekamy do niedzieli, 12 maja, do godz. 24. Zwycięzców poinformujemy mailowo. Powodzenia!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki