Proces już raz zakończył się wiosną ubiegłego roku. Jednak sąd wznowił go, by zasięgnąć uzupełniającej opinii biegłego.
Emerytowany amerykański doświadczony pilot wojskowy spod Darłowa, odpowiada za zdarzenie, do którego doszło 1 maja 2014 roku. Wtedy w Czystej zgasły oba silniki śmigłowca Mi-2. Śmigłowiec zaczął spadać, ale siedem osób, w tym dwoje dzieci, ocalało.
Prokurator Beata Borzemska zażądała półtora roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Obrona - uniewinnienia. Mark B. twierdzi, że w czasie lotu był tylko pasażerem, a miejsce dowódcy zajmował właściciel. Gdy zgasły oba silniki, to Amerykanin doprowadził do autorotacji, wybierając miejsce przymusowego, ale szczęśliwego lądowania. I nikt nie zginął.
Ogłoszenie wyroku 20 lutego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?