Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt o nowy market w Gdyni. Samorządowcy się nie dogadali?

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Tak ma wyglądać nowa galeria handlowa na granicy Kosakowa i Gdyni. Jej otwarcie planowane jest pod koniec 2011 roku
Tak ma wyglądać nowa galeria handlowa na granicy Kosakowa i Gdyni. Jej otwarcie planowane jest pod koniec 2011 roku Materiały prasowe
Okolice Pogórza, Obłuża i Oksywia to jeden z ostatnich obszarów na mapie Gdyni, na którym nie wybudowano dotychczas żadnego centrum handlowego czy hipermarketu. Wkrótce jednak to się zmieni. Na granicy pierwszej z tych dzielnic i Kosakowa rozpoczęła się już budowa marketu budowlanego i sporej galerii.

Inwestor z austriackim kapitałem zapowiada, iż nowoczesny obiekt otworzy dla klientów pod koniec przyszłego roku. Lokalni samorządowcy cieszą się, bo ich zdaniem centrum handlowe zapewni nowe miejsca pracy, a obiekty gastronomiczne w tym gmachu stworzą mieszkańcom pobliskich blokowisk dodatkowe możliwości spędzania wolnego czasu. Niezadowoleni są za to kupcy i drobni sklepikarze z tej okolicy, którzy dotychczas nie musieli w walce o klienta rywalizować z dużymi obiektami handlowymi. Ich zdaniem wydana przez gminę Kosakowo zgoda na lokalizację na jej terenie takiej galerii handlowej jest co najmniej kontrowersyjna, bo miasto Gdynia już wcześniej, na jednym z przyległych terenów przy ul. płk. Dąbka, zaaprobowało plan budowy pasażu handlowego Alka z 85 różnymi pawilonami.

- Władze Kosakowa i Gdyni chyba nie dogadały się, to bez sensu, że te dwa obiekty mają sąsiadować ze sobą - mówi Tomasz Damps, jeden z handlowców. - Występując o lokalizację Alki kupcy nie wiedzieli, iż Kosakowo tuż pod ich nosem zaaprobuje budowę galerii handlowej. Informacji na ten temat nie było też w planach zagospodarowania przestrzennego Kosakowa, nic więc dziwnego, że kupcy są zaskoczeni i zdenerwowani. To nie są dobre wieści, bo ciągła ekspansja galerii i hipermarketów w Gdyni i okolicach zabije w końcu drobny handel.

- Ulokowanie tego obiektu na terenie naszej gminy oznacza dodatkowe miejsca pracy dla mieszkańców, wzrost wpływów z podatków gruntowych i wiele innych korzyści - uważa Jerzy Włudzik, wójt Kosakowa. - Zawsze cieszę się, gdy pojawiają się nowi inwestorzy, oznacza to bowiem, iż cały czas się rozwijamy.

Więcej o konflikcie czytaj w sobotnim, papierowym wydaniu "Polski Dziennika Bałtyckiego"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki