Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt o miejsca do parkowania

Paweł Rydzyński
Pomóżcie powstrzymać głupotę urzędników - apeluje pan Jacek, zwracając uwagę na "niecodzienny parking" znajdujący się u zbiegu ulic Wodnika i Cefeusza.

Czytelnik zachęca, by dzwonić i e-mailować do Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku z apelem o usunięcie słupków uniemożliwiających parkowanie samochodów w tym miejscu.

- Jest to chyba jeden z nielicznych parkingów w kraju, na którym... nie można parkować samochodów! Pewnie nie przeszkadzałoby to nikomu, wręcz można by potraktować to jako niezły dowcip, gdyby nie fakt, że projektanci ulicy Wodnika przeznaczyli dla 24 mieszkań aż dziewięć miejsc postojowych. Natomiast wicedyrektor Zarządu Dróg i Zieleni, Mieczysław Kotłowski, uznał to za niedopuszczalną rozrzutność i ogrodził miejsce, na którym mogłoby się zmieścić około 2,5 samochodu - mówi Czerniawski.

Zdaniem mieszkańca, przedstawiciele ZDiZ argumentują, że bezpośrednią przyczyną postawienia słupków (pierwotnie zajmowały one miejsce dla jednego samochodu, obecnie już dla ponad dwóch) jest zła widoczność przy wyjeździe ze wspomnianej ulicy Cefeusza.

Czytelnik pyta jednak przy okazji, dlaczego nie zamontowano w tym miejscu lustra, które ułatwiałoby kierowcom wyjeżdżającym z ul. Cefeusza obserwację terenu. Dzięki takiemu rozwiązaniu wiedzieliby, co się dzieje w ciągu ul. Wodnika.
Mieszkaniec uważa, że problem miejsc parkingowych dla lokatorów bloku przy ul. Wodnika trwa już półtora roku.

- Wszelkie monity ze strony spółdzielni i mieszkańców o uregulowanie tego problemu są odrzucane. Mieszkańcy tymczasem stawiają swoje samochody na trawnikach i przy posesjach domków szeregowych - twierdzi.

Mieczysław Kotłowski powiedział nam, że w najbliższym czasie zajmie się tą sprawą i gdy znajdzie wyjście z sytuacji, poinformuje o propozycjach rozwiązania spornej sprawy. Dodał jednak, że jego zdaniem, opisana sytuacja to po prostu konflikt dwóch grup mieszkańców.
- Od jednych obrywamy za brak miejsc do parkowania, od innych za niebezpieczny wyjazd z ulicy Cefeusza. Z dwojga złego zdecydowaliśmy się na właściwe warunki bezpieczeństwa niż na uleganie presji mieszkańców - mówi Kotłowski.

Wicedyrektor ZDiZ odniósł się również do uwagi czytelnika dotyczącej nieustawienia lustra.
- Lustro w tym miejscu nie rozwiąże sprawy. Nie daje bowiem większej możliwości obserwacji pojazdów niż 25-30 metrów - wyjaśnia Kotłowski.
Na koniec stwierdza, że zatoki, o którą rozgorzał spór, pierwotnie wcale nie było w planie zagospodarowania ul. Wodnika. Została jednak zbudowana przez Dyrekcję Rozbudowy Miasta Gdańska.
- Od kiedy istnieje, jest tylko przyczyną konfliktów - twierdzi Mieczysław Kotłowski.

- Walczymy z bezmyślnością urzędników, którzy doprowadzają do potencjalnych napięć między sąsiadami. Nie chcemy nikomu parkować przed domem, na trawniku. Chcemy rozwiązać problem wspólnie tak, aby znaleźć satysfakcjonujące wszystkich rozwiązanie. Niestety, władze odpowiedzialne za taki stan rzeczy nie są zainteresowane żadną współpracą, nikt nie jest w stanie zaproponować żadnego alternatywnego rozwiązania, jak również wskazania miejsca parkowania pojazdów dla mieszkańców bloku - konkluduje pan Jacek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki