- Wspaniałe przeżycia, mnóstwo emocji i niesamowity Jared, który nie bał się zejść do fanów. Chcemy powtórkę!- komentuje jedna z fanek, a druga dodaje: - To był mój szósty koncert Marsów i zdecydowanie najlepszy!
Jak podaje Prestige MJM, agencja organizująca koncert, najwytrwalsi fani zaczęli się zbierać przed Ergo Areną już przed godz. 8 rano. Po kilku godzinach przed halą były już tłumy. W tym gronie znalazły się również dwie osoby, które za bilet zapłaciły aż 4 tysiące dolarów! W zamian zespół zagrał im prywatny minikoncert w garderobie.
- Robimy to z miłości - mówiła jedna z fanek.
Koncert rozpoczął się tuż przed godziną 21. Zespół wkraczał na scenę w towarzystwie ogłuszających pisków. Te zresztą towarzyszyły widowisku do samego końca. W trakcie trzeciego utworu hala stała się biało-czerwona za sprawą kartoniady, którą przygotował fanklub w porozumieniu z organizatorem. Później w górę wyfrunęły balony.
- To było amerykańskie show w najlepszym wydaniu - podsumowuje Janusz Stefański z Prestige MJM.
A Mikołaj Lizut, redaktor naczelny Rock Radia dodaje: - Absolutnie niesamowite przeżycie. Rzadko się zdarza widywać tyle młodych kobiet w takiej ekstazie.
Jared Leto nie stronił od kontaktu z fanami. Czemu dowodzi fakt, że przebiegając przez ich tłum zagrał kilka utworów na akustycznej gitarze w centralnej części hali.
Co więcej, w czasie koncertu zadzwonił do jednej z fanek i zaprosił ją na scenę. - W mgnieniu oka znalazł się tam tłum ludzi, który wykonał wspólnie z zespołem utwór "Closer To The Edge". Później w górę wyfrunęło konfetti, które było doskonałym dopełnieniem całego koncertu - opowiadają organizatorzy.
Sam Jared Leto zaskoczył organizatorów muzycznego show swoim "niegwiazdorstwem". Nie miał bowiem wygórowanych wymagań i nie odgradzał się od ludzi w swojej garderobie. W sieci krążą zdjęcia, jak w futrzanej czapce spaceruje wieczorową porą po Długim Targu i zwiedza Ergo Arenę.
Nic nie przebije jednak wrażeń, jakie zaserwował pierogarni Mandu w Oliwie, gdzie niezapowiedzianie przyszedł zjeść dzień przed koncertem. Leto nie kryje się bowiem ze swoją wielką miłością do polskich pierogów, które wychwalał także ze sceny w Ergo Arenie.
Ekipa lokalu zdradziła, że Leto na miejscu zajadał się pierogami wegańskimi i że w sumie, na spółkę ze swoją dziewczyną, zjadł ich około 40! Co przy niewielkich gabarytach muzyka, trzeba uznać za niebywały wyczyn.
- Jared oczywiście wybrał wszystkie wegańskie pierogi, szczególnie upodobał sobie szpinak i śliwkę. Zaskoczył nas też ilością zjedzonych pierogów. Taki rezultat będzie naprawdę ciężko pobić! - mówi ekipa Mandu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?