Legalizacja polegała na tym, że Krzysztof Bulwan, komendant SG Człuchów, jeździł w tę i z powrotem swoim prywatnym samochodem, a prędkość, z jaką się poruszał, była rejestrowana jednocześnie przez cztery urządzenia. Najazdy wykonywał z siedmioma różnymi prędkościami. Najwyższa wynosiła 140 km/h.
Podstawowe błędy, jakie wymienia Komenda Główna Policji, to brak zgody zarządcy drogi na zajęcie pasa drogowego i odpowiedniego jej oznakowania. Legalizacji powinien zaś dokonywać uprawniony podmiot, on powinien też zapewnić kierującego i pojazd.
Jak zapewnia z kolei komendant Bulwan, o planowanej legalizacji powiadomił zarówno zarządcę drogi i policję, jak i straż pożarną oraz pogotowie. Droga była zaś w tym czasie zamknięta dla ruchu. Również przedstawiciele OUM w Gdańsku są przekonani, że legalizacja odbywała się zgodnie z przepisami.
Tymczasem według opinii KGP bez formalnej zgody zarządcy żaden organ kontroli ruchu, w tym policja, nie miał kompetencji do zamknięcia drogi, a żaden kierowca nie miał prawa poruszać się po niej z nadmierną prędkością.
Bardzo możliwe, że kwestię legalizacji fotoradarów rozstrzygnie sąd.
Cały artykuł na ten temat przeczytasz w papierowym, środowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 20.11.2013 r. albo kupując e-wydanie gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?