Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejny sezon ligowy będzie trudny dla Lechii Gdańsk

Paweł Stankiewicz
Fatalna jest wiosna w wykonaniu piłkarzy Lechii Gdańsk w T-Mobile Ekstraklasie. Po jesieni biało-zieloni byli na szóstym miejscu w tabeli i mogli myśleć o europejskich pucharach, ale po porażkach w tej rundzie coraz częściej patrzyli w dół tabeli. Lechia ma jednak na koncie 31 punktów i z krajowej elity nie spadnie. Nie jest jednak problemem ten sezon, bo do końca zostały tylko cztery kolejki, ale kolejny, gdyż trudno szukać pozytywnych widoków na przyszłość.

Patrząc na obecną Lechię, widać, ile dla tego zespołu znaczył Abdou Razack Traore. Reprezentant Burkina Faso robił różnicę, drużyna punktowała, choć nie ma potencjału na podium ekstraklasy. Przede wszystkim brakuje wartościowych zmienników. W gdańskim zespole w ogóle nie ma rywalizacji. Patrząc na to, co Lechia prezentuje wiosną, to trzeba drżeć o przyszły sezon. A wręcz jasno sobie powiedzieć, że w takim zestawieniu personalnym to biało-zieloni będą jednym z głównych kandydatów do spadku. Tym bardziej że bliski odejścia jest Marcin Pietrowski, a małe szanse są na to, że zarząd przedłuży umowy z leczącym kontuzję Lewonem Hajrapetjanem czy Łukaszem Surmą. Kapitan Lechii musiałby zgodzić się na dużą obniżkę pensji, bo klub nie utrzyma jego kontraktu na dotychczasowym poziomie.

Tabela nie kłamie. Wystarczy spojrzeć, jak prezentuje się klasyfikacja zespołów w rundzie wiosennej. Lechia w 11 meczach zdobyła zaledwie 8 punktów i zajmuje dopiero 15 miejsce. Za nią jest tylko Pogoń Szczecin, a tuż przed Polonia Warszawa, która nie otrzymała licencji na kolejny sezon. To pokazuje, że kibice mają mieć pełne prawo do obaw o Lechię w przyszłym sezonie. I są to obawy uzasadnione, jak spojrzy się nie tylko na tabelę, ale na grę biało-zielonych. W większości meczów była słaba, a do tego dochodzą katastrofalne błędy w defensywie, jakich nie wypada robić zawodnikom grającym w ekstraklasie. I jeśli nie udaje się ich wyeliminować, to może czas poszukać lepszych wykonawców. Bo jeśli skład Lechii nie zostanie wzmocniony, to w przyszłym sezonie biało-zieloni będą pałętać się w ogonie ekstraklasowej tabeli, a kibiców na PGE Arenie będzie coraz mniej.

Obecny zarząd klubu pokazał, że nie potrafi przeprowadzić transferów zawodników, którzy mogą okazać się wzmocnieniem dla zespołu. A tak kończy się szukanie piłkarzy wolnych i tanich. Zawodnik tani będzie w najlepszym wypadku przeciętny. I takie też okazały się zimowe transfery Lechii. Dziś wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie żadnego z tych pozyskanych graczy w przerwie zimowej nie będzie już w teamie trenera Bogusława Kaczmarka.

Przerwa letnia to będzie okazja do popisu dla prezesa Bartosza Sarnowskiego i jego współpracowników. Runda wiosenna jest sygnałem ostrzegawczym, że Lechię czeka szalenie trudny kolejny sezon. I warto zdać sobie sprawę z tego teraz, zanim będzie za późno. Stopniowe wprowadzanie wychowanków to dobry ruch, ale na tych zawodnikach nie można dziś opierać gry Lechii. Sprowadzenie przynajmniej trzech piłkarzy, którzy od razu będą gotowi do grania i z góry będą wzmocnieniem zespołu, to wręcz obowiązek. Niektórzy zawodnicy udowadniają na boisku, że nie warto wiązać z nimi przyszłości. Lechia potrzebuje lepszych piłkarzy i na ruchy transferowe muszą znaleźć się pieniądze. Z tego zarząd na pewno będzie rozliczony. W pierwszej kolejności potrzebni są środkowy i lewy obrońca, ofensywny pomocnik i napastnik. To powinno dać Lechii spokój i spoglądanie w górę tabeli. Tym bardziej że zapewne w życie wejdzie reforma i lepiej znaleźć się w czołowej 8 ligi, aby w fazie grupowej - po podziale punktów - nie martwić się o utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie. Czas na mobilizację zarządu z prezesem Bartoszem Sarnowskim na czele, bo żal oglądać pustki na PGE Arenie, drużynę przegrywającą i zmierzającą w dolną część tabeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki