- Jedna z chojnickich firm na przełomie maja i czerwca skasowała od spółdzielni 1,7 miliona złotych. Według faktur tej firmy dach tylko jednego bloku powiększył się o 50 metrów kwadratowych - mówił jeden z uczestników spotkania chojnickiego oddziału Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców. - Nie została nawet odjęta powierzchnia kominów. Przy ulicy Młodzieżowej 17 z kolei jest tak wielka piaskownica, że mogłaby pół osiedla zajmować. Za piasek do niej spółdzielnia zapłaciła 2,5 tysiąca złotych, podczas kiedy tona kosztuje 16 złotych. To ile w tej piaskownicy musi się piasku mieścić? - wyliczał.
Jeśli te zarzuty się sprawdzą, byłaby to kolejna afera finansowa w spółdzielni. Pierwsza miała miejsce wiosną tego roku, kiedy okazało się, że Danuta L., kasjerka, przywłaszczyła sobie prawie pół miliona złotych. Zarówno tą sprawą, jak i piasku oraz faktur za remont dachów, zajmują się już policja i prokuratura. Na razie jednak nikomu, prócz Danucie L., nie przedstawiono zarzutów.
- Nie będę się bawił w plotki. Nie będę się wdawał w polemikę. Są organa, które zarzuty sprawdzają i się okaże - mówi Krzysztof Sząszor, wiceprezes SM w Chojnicach. Wiesław Odya, prezes, przebywa na urlopie. - A dach ten pan mógł sobie mierzyć - dodaje.
Lokatorzy przygotowują się do "bitwy", która odbędzie się w październiku przed słupskim sądem. Bój toczyć się będzie o uznanie ważności uchwał podjętych 26 września, na - jak twierdzi zarząd spółdzielni - nielegalnym, walnym zebraniu. Zarząd został wówczas odwołany, a na jego miejsce lokatorzy powołali nowych przedstawicieli. I to właśnie sąd ma rozstrzygnąć, czy wybór nowych władz był legalny. Od decyzji sądu zależeć będzie los ok. 5 tysięcy członków spółdzielni, którzy są skłonni wynająć nawet prawnika, aby reprezentował "ich" zarząd.
- Może znajdzie się wśród nas prawnik - zaproponował ktoś z sali, kiedy dyskusja potoczyła się w kierunku pieniędzy i ewentualnego wynagrodzenia mecenasa.
Tymczasem inna grupa lokatorów złożyła, jak już informowaliśmy, wniosek o zwołanie walnego zebrania. Termin nie jest znany, bo zarząd się zastanawia, czy w ogóle takie zebranie jest teraz potrzebne.
Przypomnijmy, że lokatorów zdenerwowały akty notarialne, na mocy których stają się właścicielami mieszkań, jednak bez piwnic i balkonów. Od tej chwili spółdzielcy są w stanie nieustannej "wojny" z zarządem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?