Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejarze oburzeni listem

Maria Sowisło
"Prawdopodobnie zdarzało się, że personel pociągu przyjmował drobne kwoty, przymykając oczy na bagaż mieszkańca". To zdanie napisane przez Jana Gliszczyńskiego, zastępcę burmistrza Czerska, do naczelnika przewozów regionalnych, oburzyło kolejarzy, którzy poczuli się jak łapówkarze. Temat został nawet podjęty podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej.

- A gdybym to ja napisał, że podobno zdarzało się, że pan zastępca burmistrza przyjmował drobne kwoty od petentów za pozytywne załatwienie sprawy? Skandal? Skandal! - mówił Zbigniew Gruźliński, radny. - Powinien się pan zreflektować i uderzyć w pierś. Powinien pan przeprosić.

Sprawa dotyczy Bronisława M., mieszkańca gminy Czersk, który na swoje posesje zwozi ogromne ilości śmieci, złomu, starych mebli. W ubiegłym roku urzędnicy wywieźli ich ponad... 60 ton.
Jan Gliszczyński ani myśli przepraszać kolejarzy.

- To pismo nie miało charakteru publicznego - tłumaczył zastępca burmistrza. - To zdanie jest prawdziwe. Dlaczego nikt nie przejmuje się problemem, jaki mamy z panem M.? Całe pismo napisałem zgodnie ze swoim sumieniem.

Kolejarze już zapowiedzieli, że jeśli nie usłyszą przeprosin, to wyegzekwują je w sądzie. Pismo, jakie sporządził zastępca burmistrza, miało ich zdaniem charakter publiczny. Trafiło bowiem m.in. do sołtysów Gutowca i Krzyża, Straży Miejskiej oraz Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Czersku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki