Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca bez prawa jazdy auto prowadził mimo zakazu, a sąd obniżył wyrok z 14 do 11 lat więzienia

Jacek Wierciński
Zaskakujący finał apelacji w sprawie tragedii z Wyszecina pod Wejherowem, jaka we wrześniu ubiegłego roku wstrząsnęła Pomorzem. Sąd uznał, że orzeczony wobec Leszka F. wcześniej wyrok 14 lat więzienia trzeba zmniejszyć do 11 lat, bowiem śmiertelny wypadek, jaki spowodował, był skutkiem... jednego, a nie dwóch przestępstw.

Leszek F. nigdy nie miał prawa jazdy i po trzech wyrokach za kierowanie autem po alkoholu (w latach 2006, 2008, 2010) sąd zakazał mu prowadzenia pojazdów do 2017 roku.

Jednak rok temu postanowił wrócić samochodem z zakrapianej imprezy w Tępczu (gm. Luzino). Wieczorem 6 września 2014 r., mając we krwi 3 promile, wsiadł za kierownicę i zjechał na drogę fiata punto, powodując wypadek, w którym zginęła kobieta w 7 miesiącu ciąży i jej mąż. Jedynym pasażerem fiata, jaki przeżył, był 3-letni synek państwa W.

Autor apelacji od wydanego w marcu przez Sąd Rejonowy w Wejherowie wyroku 14 lat więzienia, obrońca Leszka F., mecenas Tomasz Tarnowski wskazywał, że łączna kara dla jego klienta powinna być na poziomie 11,5 roku więzienia. Wśród argumentów, które przemawiały za zmniejszeniem wyroku, wskazywał to, że na niekorzyść F. zadziałało m.in. „nagłośnienie medialne” sprawy oraz fakt, że prowadził stabilny, rodzinny tryb życia.

Adwokat zwrócił również uwagę, że sąd pierwszej instancji niesłusznie skazał 38-latka za dwa różne czyny: spowodowanie śmiertelnego wypadku po alkoholu oraz prowadzenie auta „pod wpływem”, pomimo sądowego zakazu. Tymczasem w praktyce chodziło o jeden: zakończony wypadkiem przejazd dystansu 1,5 km, który F. pokonać miał w około pół minuty.

Oskarżycielka posiłkowa, matka ciężarnej 27-latki, która straciła życie w wypadku w Wyszecinie, prosiła wyłącznie o utrzymanie 14-letniego wyroku z Wejherowa.

Jednak to argumentacja mec. Tarnowskiego przekonała sąd.

Po zmianie kwalifikacji maksymalny wyrok, jaki mógł usłyszeć F., to 12 lat, jednak sąd zdecydował się uznać okoliczności łagodzące (m.in. przyznanie się do winy i nieutrudnianie postępowania, przeprosiny oraz wolę uczestniczenia w mediacji z rodzinami ofiar) i orzekł 11 lat bezwzględnego więzienia.

Dziś 38-letni Leszek F. o warunkowe zwolnienie ubiegać się będzie mógł po 5,5 roku od rozpoczęcia odbywania kary. Wyrok jest prawomocny, choć formalnie skazanemu przysługuje jeszcze złożenie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.

Więcej o sprawie piszemy w piątkowym papierowym wydaniu Dziennika Bałtyckiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki