Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice powitali siatkarzy Lotosu Trefla Gdańsk [ZDJĘCIA, WIDEO]

pk
Siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk w czwartek w Europejskim Centrum Solidarności zaprezentowali się kibicom tuż przed startem nowego sezonu PlusLigi. Było to nie tylko powitanie drużyny Andrei Anastasiego, ale również mistrza świata Mateusza Miki.

To był naprawdę gorący okres transferowy w Lotosie Treflu. Władze gdańskiego klubu w tym roku miały spore pole do manewru, gdyż jako jedyny ważny kontrakt miał Krzysztof Wierzbowski, choć również w jego przypadku istniała możliwość zmiany klubu.

Przede wszystkim trzeba było odświeżyć szatnię. Po nieudanym sezonie, w którym nie wypaliło postawienie wyłącznie na rodzimych zawodników, trzeba było wprowadzić znaczące zmiany. W końcu wóz albo przewóz. Oczekiwania w każdym sezonie są wysokie, a drużyna ciągle nie może zrobić wielkiego kroku naprzód.

Istotne jest to, że udało się skompletować naprawdę interesujący skład. Wreszcie w Lotosie Treflu postawili na szkoleniowca z najwyższej półki. Andrea Anastasi to trener z wielką renomą, niesamowitymi sukcesami i w końcu bogatym doświadczeniem. Kto jak kto, ale Włoch potrafi sobie radzić z wielką presją i trudnymi charakterami.

Były selekcjoner reprezentacji Polski miał ograniczone środki podczas negocjacji, ale zebrał solidnych zawodników. To również jego zasługa, bo wielu siatkarzy chciało pracować z takim fachowcem. Mamy nieodparte wrażenie, że trudno byłoby "uszyć" lepszą drużynę przy takim budżecie.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, kogo udało nam się zakontraktować. Zespół bardzo ciężko przepracował okres przygotowawczy i jesteśmy przekonani, że przyniesie to efekty w sezonie. Pozytywnym akcentem było też z pewnością zwycięstwo w prestiżowym memoriale Arkadiusza Gołasia. Jesteśmy pewni naszych wyborów i przekonani na to, że wszyscy gracze spełnią pokładane w nich nadzieje - powiedział nam Piotr Należyty, prezes Lotosu Trefla Gdańsk.

Nie należy jednak oczekiwać, iż gdańszczanie włączą się do ścisłej czołówki PlusLigi. To niestety wciąż jest poza zasięgiem żółto-czarnych. Prawdopodobnie o medale ponownie będą walczyć cztery drużyny - broniąca tytułu PGE Skra Bełchatów, Asseco Resovia Rzeszów, Jastrzębski Węgiel i Zaksa Kędzierzyn-Koźle.

Autor wideo: Piotr Hukało

W ostatnich latach kilkakrotnie przeszacowano możliwości i umiejętności Lotosu Trefla, więc tym razem trzeba mieć spory dystans, zachować zimną głowę i pamiętać chociażby, że liga została powiększona. Tym razem w stawce jest czternaście ekip, więc walka o lokatę w środku tabeli będzie jeszcze trudniejsza. Zresztą wiele można stracić już na początku sezonu, gdyż terminarz jest bardzo napięty.

- Zdajemy sobie sprawę, że w związku z obecnością w składzie takich postaci jak Mateusz Mika czy Andrea Anastasi niektórzy kibice od razu postawili nam poprzeczkę bardzo wysoko. Najważniejsza dla nas jest jednak konsekwencja w dążeniu do celu i stawianie kolejnych kroków w drodze do budowy siatkarskiej drużyny na miarę marzeń gdańskich kibiców - dodał Należyty.
W klubie, w odróżnieniu od zeszłorocznych deklaracji, są tym razem powściągliwi. Nikt nie mówi o konkretnym miejscu na koniec. Wiadomo jednak, że planem minimum jest awans do play-off. Przy obecnym zestawieniu Lotosu Trefla to są całkiem realne założenia.

- Naszym celem jest walka o zwycięstwo w każdym meczu. Chcemy zrobić progres w porównaniu do ubiegłych lat. Widzimy głód sukcesu w drużynie i jestem pewien, że zawodnicy dadzą z siebie wszystko i powalczą o możliwie najwyższe miejsce - zapewnił prezes gdańskiego klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki