To był naprawdę gorący okres transferowy w Lotosie Treflu. Władze gdańskiego klubu w tym roku miały spore pole do manewru, gdyż jako jedyny ważny kontrakt miał Krzysztof Wierzbowski, choć również w jego przypadku istniała możliwość zmiany klubu.
Przede wszystkim trzeba było odświeżyć szatnię. Po nieudanym sezonie, w którym nie wypaliło postawienie wyłącznie na rodzimych zawodników, trzeba było wprowadzić znaczące zmiany. W końcu wóz albo przewóz. Oczekiwania w każdym sezonie są wysokie, a drużyna ciągle nie może zrobić wielkiego kroku naprzód.
Istotne jest to, że udało się skompletować naprawdę interesujący skład. Wreszcie w Lotosie Treflu postawili na szkoleniowca z najwyższej półki. Andrea Anastasi to trener z wielką renomą, niesamowitymi sukcesami i w końcu bogatym doświadczeniem. Kto jak kto, ale Włoch potrafi sobie radzić z wielką presją i trudnymi charakterami.
Były selekcjoner reprezentacji Polski miał ograniczone środki podczas negocjacji, ale zebrał solidnych zawodników. To również jego zasługa, bo wielu siatkarzy chciało pracować z takim fachowcem. Mamy nieodparte wrażenie, że trudno byłoby "uszyć" lepszą drużynę przy takim budżecie.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, kogo udało nam się zakontraktować. Zespół bardzo ciężko przepracował okres przygotowawczy i jesteśmy przekonani, że przyniesie to efekty w sezonie. Pozytywnym akcentem było też z pewnością zwycięstwo w prestiżowym memoriale Arkadiusza Gołasia. Jesteśmy pewni naszych wyborów i przekonani na to, że wszyscy gracze spełnią pokładane w nich nadzieje - powiedział nam Piotr Należyty, prezes Lotosu Trefla Gdańsk.
Nie należy jednak oczekiwać, iż gdańszczanie włączą się do ścisłej czołówki PlusLigi. To niestety wciąż jest poza zasięgiem żółto-czarnych. Prawdopodobnie o medale ponownie będą walczyć cztery drużyny - broniąca tytułu PGE Skra Bełchatów, Asseco Resovia Rzeszów, Jastrzębski Węgiel i Zaksa Kędzierzyn-Koźle.
Autor wideo: Piotr Hukało
W ostatnich latach kilkakrotnie przeszacowano możliwości i umiejętności Lotosu Trefla, więc tym razem trzeba mieć spory dystans, zachować zimną głowę i pamiętać chociażby, że liga została powiększona. Tym razem w stawce jest czternaście ekip, więc walka o lokatę w środku tabeli będzie jeszcze trudniejsza. Zresztą wiele można stracić już na początku sezonu, gdyż terminarz jest bardzo napięty.
- Zdajemy sobie sprawę, że w związku z obecnością w składzie takich postaci jak Mateusz Mika czy Andrea Anastasi niektórzy kibice od razu postawili nam poprzeczkę bardzo wysoko. Najważniejsza dla nas jest jednak konsekwencja w dążeniu do celu i stawianie kolejnych kroków w drodze do budowy siatkarskiej drużyny na miarę marzeń gdańskich kibiców - dodał Należyty.
W klubie, w odróżnieniu od zeszłorocznych deklaracji, są tym razem powściągliwi. Nikt nie mówi o konkretnym miejscu na koniec. Wiadomo jednak, że planem minimum jest awans do play-off. Przy obecnym zestawieniu Lotosu Trefla to są całkiem realne założenia.
- Naszym celem jest walka o zwycięstwo w każdym meczu. Chcemy zrobić progres w porównaniu do ubiegłych lat. Widzimy głód sukcesu w drużynie i jestem pewien, że zawodnicy dadzą z siebie wszystko i powalczą o możliwie najwyższe miejsce - zapewnił prezes gdańskiego klubu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?