18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kevin to już część świątecznej tradycji. Dlaczego oglądanie tv staje się rytuałem?

Tomasz Rozwadowski
Materiały promocyjne
Narzekamy na telewizyjną rutynę w święta, ale jest nam ona potrzebna. Poza tym telewizor integruje - twierdzi dr Aleksandra Drzał-Sierocka

Do świąt nie zasiadamy zwykle w ścisłym gronie rodzinnym, choćby nam się tak nawet wydawało. Kogo można uznać za dodatkowego gościa przy wigilijnym stole - telewizję czy raczej telewizor?

Powiedziałabym, że raczej tym dodatkowym gościem są ludzie na ekranie. Ludzie występujący w studio lub bohaterowie telewizyjnych programów i filmów nadawanych podczas świąt.

Czy w ogóle warto takiego gościa zapraszać?

W pewnym sensie sami kształtujemy to, co widzimy w telewizji. Podstawowe znaczenie ma to, jacy jesteśmy, jakie są nasze wzajemne relacje i w jakim jesteśmy nastroju. Dlatego właśnie telewizja może być miłym, pożądanym gościem świątecznym, ale może być także odbierana jako przykry intruz.

Telewizja zaczęła upowszechniać się w Polsce w drugiej połowie lat 50. ubiegłego wieku. Jak zmieniała się rola telewizji w naszym życiu na przestrzeni tych wszystkich dziesięcioleci?

To już blisko 60 lat. W ciągu ich trwania telewizja przeszła ewolucję, która miała trzy wyraźne etapy. Początkowo była słabo dostępną nowinką techniczną, wielką atrakcją. W tym początkowym okresie oglądanie telewizji było czymś wyjątkowym, rodzajem święta. Na oglądanie telewizji umawiały się rodziny, sąsiedzi, każdy nowy program był wydarzeniem. Drugi etap to upowszechnienie telewizji i uczynienie z niej głównego źródła wiedzy o świecie. Był to jak dotąd najdłuższy etap w rozwoju tego medium, w Polsce zakończył się kilka lat temu. Jeszcze dziesięć-piętnaście lat temu telewizor był w wielu polskich mieszkaniach punktem centralnym, wokół którego skupiało się życie. Teraz jesteśmy w epoce trzeciej, w której telewizja jest powszechnie dostępna, ale traci na znaczeniu na rzecz nowych mediów, rozrywki i informacji w internecie, mediów społecznościowych. Ważność telewizji wyraźnie spada, choć trudno mówić o jej schyłku, telewizja będzie bardzo ważnym, medium przez wiele jeszcze lat, jednak radykalnie zmienią się sposoby korzystania z niej. Tradycyjnie rozumiana ramówka będzie tracić na znaczeniu, ponieważ dzięki nowoczesnym rozwiązaniom widz może tworzyć własny zestaw programów, które chce oglądać.

Telewizję oglądali Polacy w społeczeństwie prawie całkowicie katolickim, oglądają i teraz, w coraz bardziej zeświecczonym. Czy można zaobserwować jakieś istotne różnice pomiędzy tymi czasami?

Mamy tutaj do czynienia z paradoksem. Święta Bożego Narodzenia są przecież bardzo silnie związane z przekazem religijnym, trudno je wręcz od niego oddzielić. Obchodzimy więc święta w bardzo podobny sposób jak kiedyś, pomimo postępującej laicyzacji. Tak jest też w telewizji, program świąteczny jest przesycony przekazem religijnym, składają się na niego nie tylko kolędy i pastorałki, ale także orędzia świąteczne hierarchów kościelnych, transmisje telewizyjne uroczystości religijnych i newsy z nimi związane, filmy fabularne oparte na motywach biblijnych. Różnica jest taka, że dziś zapewne więcej osób zainteresowanych przekazem religijnym wybiera telewizyjną transmisję Pasterki, zamiast Pasterki w kościele.

Dlaczego program świąteczny w telewizji jest co roku prawie taki sam?

Święta Bożego Narodzenia, ich przesłanie i sposób ich obchodzenia, są jednym z najbardziej istotnych części polskiej tradycji. A istotą tradycji jest właśnie między innymi powtarzalność, która daje poczucie trwałości, niezmienności, ciągłości. Dlatego to, co nadają w święta telewizje, jest z roku na rok prawie takie samo. Oczywiście narzekamy na tę nudę i powtarzalność, ale w gruncie rzeczy je lubimy, jako element tej "nowszej", "medialnej" tradycji. To narzekanie też jest tradycyjne i jesteśmy do niego podobnie przywiązani, jak do pozostałych świątecznych rytuałów. Narzekamy, ale poczulibyśmy stratę, gdyby ktoś nam tę świąteczną rutynę odebrał. Lubimy ją, bo ją doskonale znamy, na takiej zasadzie, na jakiej lubi się najbardziej te piosenki, które się już zna.

Jakie programy, czy jakie ich typy, zaliczyłaby Pani do naszego świątecznego kanonu?

- Oczywiście polskie filmy takie, jak "Potop", "Zachor", "Sami swoi", choć te dwa są kanoniczne bardzie podczas świąt wielkanocnych. Od kilkunastu lat nieodłączna od świąt jest seria z Kevinem, ostatnio od kanonu dołączyły także komedie romantyczne, na przykład "Ja cię kocham, a ty śpisz" czy "To właśnie miłość". To oczywiście nie wszystko, ponieważ nadawane są jeszcze świąteczne odcinki seriali i oper mydlanych, specjalne, świąteczne odcinki seryjnych programów rozrywkowych i teleturniejów, najczęściej charytatywne, oraz wspomniane już wcześniej orędzia i transmisje uroczystości religijnych. Na pewno też zdecydowanie więcej niż w inne dni jest programów adresowanych do najmłodszych odbiorców. Tak mniej więcej wygląda program telewizyjny w święta ni to nie tylko w telewizji publicznej, ale także w telewizjach prywatnych, komercyjnych.

Gdyby zaproponowano Pani ułożenie świątecznej ramówki, co by Pani do niej wybrała?

Odmówiłabym, czułabym się jak pomiędzy młotem, a kowadłem. To naprawdę bardzo trudne, tak skonstruować program, by dawał poczucie bezpieczeństwa i odświętności, a równocześnie przemycał jakieś nowe elementy. Nie podjęłabym się takiego zadania.

Jak by Pani skomentowała kolędy w telewizji? Wprowadzają w świąteczny nastrój, czy irytują?

To jest szalenie indywidualne. Ja osobiście lubię słuchać kolęd przy świątecznym stole. I miło jest jeżeli te kolędy są dobrze wykonane. Nie wszyscy lubią śpiewać, nie wszyscy potrafią śpiewać, więc rodzinne wykonywanie kolęd nie jest dla wszystkich. Zatem prezentowane w telewizji kolędy mogą świetnie uzupełnić świąteczną atmosferę w naszych domach. Natomiast bardzo drażnią mnie kolędy puszczane wiele dni przez świętami z głośników w supermarketach czy tak zwanych galeriach handlowych.

Co jest gorszego przy świątecznym stole, telewizja, czy Facebook na smartfonie?

Daleka jestem od krytykowania ludzi włączających telewizję podczas świąt. To nie jest tak, że telewizja tylko przeszkadza w rozmowach, spłyca kontakty międzyludzkie, rozprasza uwagę. Telewizja może też integrować rodziny, często dalekie, często grupujące osoby z całego świata. O telewizji można dyskutować, choćby o tym, że jest wciąż taka sama. Można wspominać ulubione programy, okoliczności, w jakich je oglądaliśmy. A część świątecznego repertuaru telewizyjnego jest przecież globalna, może więc pomóc w przełamaniu poczucia obcości.

Co będzie nam przeszkadzało przy świątecznym stole w przyszłości?

Telewizja wcale nie jest taka zła, jak się panu wydaje, gorsze są rodzinne kłótnie przy świątecznym stole. Mówiłam już o tym, że telewizja może pomóc w zintegrowaniu rodziny, mogą w tym pomóc także nowoczesne media. Facebook czy Skype mogą pomóc nam w skontaktowaniu z kimś nieobecnym i stworzyć namiastkę jego obecności. I tu nie chodzi przecież tylko o złożenie sobie życzeń, ale także sposobność prawdziwej rozmowy na odległość. Media same w sobie nie są ani dobre ani złe, zły lub dobry jest użytek, jaki z nich robimy.

W moim pytaniu chodziło mi też o to, jakie urządzenia będą nam towarzyszyć. Co w tym sensie się zmieni?

Nie jestem specjalistką od elektroniki i nie potrafię przewidzieć, w jakim konkretnie kierunku będzie się rozwijać, ale już teraz można zauważyć, że coraz więcej jest urządzeń indywidualnych, takich jak laptopy czy smartfony. One w mniejszym stopniu pełnią funkcje integrujące, bo skłaniają do indywidualnego odbioru, ale podobnie jest z kilkoma telewizorami w domu. Z drugiej strony, coraz więcej osób rezygnuje całkowicie lub częściowo z korzystania z mediów, zrobiła się z tego swoista moda. Może więc być tak, że przesycimy się mediami elektronicznymi i będziemy z nich, przynajmniej niektórzy, korzystać rozsądniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki