Nasza Loteria

Kenny Saief rozczarował w Lechii Gdańsk i może się pakować. Zamiast dać jakość to się kłócił i łapał kartki, więc nikt tęsknić nie będzie

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Kenny Saief zawiódł grając w Lechii Gdańsk
Kenny Saief zawiódł grając w Lechii Gdańsk Fot. Przemysław Świderski
Kenny Saief miał być gwiazdą ligi i poprowadzić Lechię Gdańsk do medalu mistrzostw Polski. Tymczasem nie dał drużynie jakości, okazał się dużym rozczarowaniem i do rozstania po sezonie dojdzie bez większego żalu.

Saief to piłkarz, który jeszcze trzy lata temu był wyceniany na 3,5 miliona euro. Najlepszy okres miał w barwach Gent skąd został pozyskany przez Anderlecht Bruksela. W zespole „Fiołków” niczym nie zachwycił i na początku ubiegłego roku trafił do Gdańska. Szału nie zrobił, a potem rozgrywki przerwała pandemia koronawirusa. Po wznowieniu rywalizacji na boisku pokazał się inny Saief, aktywny, dynamiczny, pracujący dla drużyny. W meczu z Pogonią w Szczecinie strzelił zwycięskiego gola, a w ostatnim spotkaniu z Jagiellonią Białystok doznał urazu. Można było jednak odnieść wrażenie, że dobrze przygotowany może być w tym sezonie kluczowym zawodnikiem w ofensywie biało-zielonych. Lechia zatem wypożyczyła Saiefa i trener Piotr Stokowiec ma pełne prawo czuć się mocno zawiedziony postawą tego piłkarza.

[b]CZYTAJ TAKŻE: Poznajcie partnerki piłkarzy Lechii. One skradły ich serca ZDJĘCIA

Na palcach jednej ręki można policzyć mecze, w których Kenny zagrał naprawdę dobrze. Miał udział w zwycięskim meczu w Bełchatowie z Rakowem Częstochowa, bo to po jego strzale piłkę do bramki dobił Jarosław Kubicki. Czasami miał pecha, bo w przegranym spotkaniu z Wisłą Płock w Gdańsku błysnął dobrymi podaniami, ale Conrado pozbawił go asyst. To były jednak sytuacje nieliczne. Saief z pewnością ma umiejętności techniczne, wygrywał większość dryblingów, ale to była sztuka dla sztuki. Kręcił kółeczka, ogrywał przeciwników, ale kompletnie nic z tego nie wynikało dla drużyny. Piłkarz bardziej został zapamiętany z gestykulacji, kłótni z sędziami, do których miał ciągłe pretensje i trudno było zauważyć jego większe zaangażowanie w wynikowe losy biało-zielonych. Nie potrafił strzelić gola, miał problem z asystami i jedyne, o co się skutecznie postarał, to osiem żółtych kartek. Ostatnią dostał w meczu z Cracovią i w ten sposób pożegnał się z Lechią, bo w Białymstoku będzie pauzować. Nikt za nim tęsknić nie będzie, bo z pewnością Lechia może w to miejsce sprowadzić piłkarza lepszego, dającego więcej jakości i chcącego walczyć dla drużyny. Zresztą trener Piotr Stokowiec też już był poirytowany postawą Saiefa na boisku, bo przed meczem z „Pasami” wpuszczał tego piłkarza na boisko tylko z ławki rezerwowych. Dał mu szansę w spotkaniu z Cracovią, ale Kenny po raz kolejny zawiódł i może się pakować.

To nie pierwszy piłkarz w barwach Lechii, który miał za sobą bogatą przeszłość. Takim zawodnikiem był chociażby Milos Krasić, który miał zaległości w przygotowaniu fizycznym, ale zależało mu jak najlepszej postawie. Serb rozegrał 88 meczów w zespole z Gdańska, zaliczył 15 asyst i strzelił siedem goli. Też nie zawsze grał na miarę oczekiwań, ale były piłkarz Juventusu Turyn pozostawił po sobie znacznie lepsze wrażenie. Krasić w najlepszym momencie swojej kariery był warty 20 milionów euro.

Przez fanów biało-zielonych dobrze wspominany jest również Daisuke Matsui. Japończyk jest jedną z piłkarskich legend w swoim kraju i chociaż w Lechii grał tylko przez jedną rundę to pokazał zaangażowanie, klasę i na boisku piłkarską jakość. W 18 meczach strzelił cztery gole, dołożył dwie asysty i miał duży wpływ na ofensywną grę gdańskiego zespołu. W barwach reprezentacji Japonii rozegrał 31 meczów i wystąpił na mistrzostwach świata. Jego najwyższa wartość wynosiła 4,5 mln euro.

CZYTAJ TAKŻE: Fanki Lechii Gdańsk wspierają biało-zielonych i też czekają na powrót kibiców na stadiony GALERIA

Abdou Razack Traore nie przychodził do Lechii jako gwiazda, ale trafił z klubu zdecydowanie wyżej notowanego, bo z Rosenborga Trondheim. On z kolei dał drużynie bardzo dużo jakości piłkarskiej, był wiodącą postacią zespołu w ofensywie i jednym z czołowym zawodnikiem w Ekstraklasie. Rozegrał w biało-zielonych barwach 72 mecze, strzelił 27 goli i miał 11 asyst. Tej klasy piłkarz byłby dziś w Lechii bardzo mile widziany. Traore, Krasić, Matsui to byli piłkarze, którzy odcisnęli stempel na grze biało-zielonych, których kibice – pomimo różnych momentów – wspominają bardzo dobrze i do tego grona zawodników z pewnością nie będzie zaliczać się Saief.

Wisła Płock przegrała u siebie z Lechią Gdańsk 1:3. Biało-zieloni wciąż walczą o europejskie puchary
od 7 lat
Wideo

Nowe inwestycje w Rypińskim Centrum Sportu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki