Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Zimny, dyrektor Maratonu Solidarności: Impreza wymaga mocnego wsparcia

Paweł Kowalski
Fot. Archiwum
Z Kazimierzem Zimnym, dyrektorem Maratonu Solidarności, rozmawia Paweł Kowalski

Rekord frekwencji i pobity rekord trasy, to są niewątpliwe pozytywy XIX Maratonu Solidarności...

- Owszem, jest poprawa i to napawa optymizmem, że coraz więcej ludzi traktuje maraton jako formę aktywnego wypoczynku, zmaga się ze swoimi słabościami charakteru i cieszy zarazem z pokonania dystansu 42 kilometrów i 195 metrów. To dla każdego nie lada wyczyn.

Mimo postępu liczba 778 startujących nie powala jednak na kolana. Kiedy można się spodziewać przełamania bariery tysiąca uczestników?

- Sierpniowy termin naszego maratonu nie jest zbyt dogodny. To okres, kiedy ludzie odpoczywają na urlopach. Zdecydowana większość maratonów, zwłaszcza tych renomowanych, odbywa się na całym świecie wiosną lub jesienią. To najwłaściwszy czas. Dlatego w Maratonie Solidarności z niezmienną datą jego odbycia, zawsze 15 sierpnia z myślą o upamiętnieniu Ofiar Grudnia 70' i Poległych Stoczniowców, trudniej o wyraźny wzrost frekwencji, nie mówiąc już o skokowym. Cieszy jednak, że krzywa wzrostu, choć powoli, systematycznie pnie się w górę.

Dlaczego Pana zdaniem jako doświadczonego długodystansowca, brązowego medalisty olimpijskiego, w biegach długich tak zdecydowanie dominują Kenijczycy? Czy ich ogromna przewaga nie zniechęca niektórych polskich zawodników od udziału w maratonie jeśli dowiadują się, że na starcie stanie kilku Afrykanów?

- To prawda. Niektórzy zapisani już na liście startowej Polacy rezygnują z pobiegnięcia, gdy kilka dni przed imprezą docierają do nich wieści o pojawieniu się w maratonie kilku Kenijczyków. Z Afrykanami trudno nawiązać rywalizację. Oni trenują przecież na wysokości około trzech tysięcy kilometrów i, obrazowo mówiąc, zjeżdżają na niziny z takim zapasem tlenowym, że wystarcza go im długo na uzyskiwanie bardzo dobrych wyników.

W przyszłym roku dwudziesty, a więc jubileuszowy Maraton Solidarności. Czy przewidziana będzie specjalna obsada zawodnicza?

- To bardzo trudna sprawa, dotycząca przyszłości naszego maratonu. Potrzebujemy mocnego wsparcia sponsorów, by impreza w ogóle się nadal odbywała. Tym bardziej, że sponsorem przestała być Energa. Aby zorganizować dobry maraton trzeba zgromadzić sumę około 1,5 do 2 milionów złotych. Dlatego wydatna pomoc sponsorów, choć o nią dziś trudno, jest wręcz nieodzowna i na nią liczymy.

Kto, obok Pana, najwięcej pracował przez lata i pracuje na co dzień nad tym, by wasz pożyteczny i widowiskowy maraton Gdynia-Gdańsk zawsze przygotować, jak należy?

- Głównie Bogdan Olszewski z zarządu Stowarzyszenia Maratonu Solidarność i Małgorzata Leśniewicz, niezastąpiona w załatwianiu tysiąca i jednej sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki