Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kartuzy: Jest wreszcie opinia w sprawie śmierci małego Dawidka

Janina Stefanowska
Matka Dawidka próbowała się z nim dostać do szpitala
Matka Dawidka próbowała się z nim dostać do szpitala Fot. Anna Arent
Półtora roku trwało oczekiwanie na specjalistyczną opinię biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi w sprawie śmierci półrocznego Dawida Szuty z Koloni koło Kartuz.

Sprawa była już w sądzie, gdy jeden z obrońców wniósł o uzupełnienie braków śledztwa i zwrot dokumentów do prokuratury. Remigiusz Signerski, prokurator prowadzący sprawę, długo poszukiwał placówki do wykonania szczegółowej wysokospecjalistycznej opinii.

Dopiero w czerwcu 2009 r. udało się znaleźć zakład medycyny sądowej przy UM w Łodzi.

- Otrzymaliśmy obszerny, liczący ponad 110 stron dokument - mówi Remigiusz Signerski, zastępca prokuratora rejonowego w Kartuzach. - Opinia zostanie udostępniona stronom śledztwa - oskarżonym i ich obrońcom oraz poszkodowanej rodzinie wraz z pełnomocnikiem. Będzie przedmiotem analizy prokuratorskiej.

Do końca lutego powinna zapaść decyzja, czy ta opinia jest wystarczająca, czy strony będą chciały jeszcze dodatkowych badań lub złożą kolejne wnioski. Dopiero z kompletną dokumentacją odeślemy akt oskarżenia do sądu.

Sprawa Dawidka, który zmarł 4 marca 2008 r. w Gminnym Ośrodku Zdrowia w Sierakowicach, wstrząsnęła opinią publiczną. Zaniepokojona stanem zdrowia dziecka matka usiłowała dostać się do lekarza w kartuskiej przychodni i do szpitala, a została odesłana do lekarza pierwszego kontaktu - po skierowanie.

Oskarżonym - lekarce z przychodni NZOZ Centrum Medyczne Kaszuby i oddziałowej pielęgniarce Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Kartuzach postawiono zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i umyślnego narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Dziecko zmarło wskutek ostrej sercopochodnej niewydolności krążenia.

Nowe spojrzenie na gwałtowną śmierć dziecka rzuciły późniejsze badania przeprowadzone w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Na podstawie przechowywanej próbki krwi dziecka lekarze stwierdzili, że chłopczyk cierpiał na śmiertelnie groźną chorobę genetyczną, zwaną deficytem LCHAD. Potwierdziły to badania rodziców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki